Ondyny to boginie, które w mitologii nordyckiej zamieszkiwały duszne od mgły i wilgoci bagna. Wierzono, że za niewierność odpłacają ludziom nieczułością i śmiercionośną klątwą. Zaklęty żeby żyć musiał pamiętać o tym, co automatyczne i nieświadome - o swoim oddechu. Gdy zapominał, brał swój ostatni tzw. "rybi oddech" i odchodził na zawsze do krainy śmierci i zapomnienia.
Kotka szylkretka została potrącona przez samochód w podwrocławskich Dobrzykowicach i trafiła do nas z piętnem klątwy Ondyny. Dusiła się, łapała każdy łyk powietrza jak ryba nagle i wulgarnie wyciągnięta z wody. Oddychanie, które dla nas jest naturalne jak życie i o którym nie myślimy, musiało być wspomagane mechanicznie. Walki o każdy oddech nie zrozumie nikt, kto nie miał sytuacji w której musiał o niego zawalczyć.
Wspaniałym współpracującym z nimi lekarzom udało się ściągnąć z poturbowanej i cierpiącej kotki klątwę Ondyny szeregiem specjalistycznych medycznych czynności ratunkowych. Oddechy kotki zaczęły być płytsze, samodzielne i miarowe. Powróciła świadomość, a jej stan przestał być określany jako ciężki.
Niestety walka o każdy oddech kotki nie rozwiązała wszystkich jej problemów. Okazało się także, że ma brzydko połamaną przednią łapkę, która wymaga stabilizacji i złożenia.
Kotka wygrała z mitologiczną Odnyną i jej klątwą, wierzymy, że uda się także naprawić jej bolącą pogruchotaną łapkę. Możecie wesprzeć ratowanie tej dzielnej kotki na tej zbiórce!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!