Wielki dług za kocie życie

Kochani, wiecie, że jeśli naprawdę nie muszę to nie proszę. Ale teraz naprawdę życie mnie przycisnęło. Nic, naprawdę nic nie zwiastowało takiej tragedii. Cztery dzieciaki musiały przejść zabiegi kastracji (trzy dziewczyny i chłopak). Brzmi niewinnie, ale wiecie jakie my mamy koty pod opieką. Każdy ma swoje "coś".
I po zabiegu Kromeczki zaczęły się solidne problemy. Malutkiej spadła odporność, a ze względu na wszystko co przeszła bardzo łatwo łapie wszelkie infekcje. No i odezwał się koci katar. Najpierw pojawił się problem z oczkiem, a potem doszły do tego poważne duszności i zrobiło się naprawdę poważnie.
Za same zabiegi i badania odebrałem fakturę na kwotę 3050zł. Niestety Kromeczka kolejne dni musiała pozostawać w szpitalu, bo była niestabilna, wymagała stałej obserwacji, podawania leków, nebulizacji. To na nas spadło dosłownie jak jakiś totalny koszmar...

Sytuacja przerosła nas również finansowo, tak poza stresem o malutką (a zrobiło się naprawdę gorąco). Nie robiłem zbiórki na marcowe potrzeby kotów z braku czasu, na te w lutym nie uciułaliśmy, nie ma na prąd, a teraz kolejna faktura na stosiku krzyczy o płatność.

Z całego serca proszę, w imieniu Kromeczki o wsparcie. Zbiórkę ustawiam na kwotę tej faktury, ale każda złotówka ponad to pomoże nam się też uporać z kosztami szpitalnymi. Sam Was tego nie dźwignę...