Tak bardzo mnie boli... Nie umiem o tym powiedzieć... Nie jem, nie wstaję, zwijam się w kuleczkę, chowam się pod łóżkiem i próbuję przeczekać ten straszny ból...
KIEDY KTOŚ MI POMOŻE? KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY???
Z mojego pyszczka sączy się krew i ropa... Wszędzie gdzie chwilę poleżę, zostają plamki krwi i ciocia Asia w końcu zauważa, że to moje ząbki i dziąsła są w tak dramatycznym stanie...
Nazywam się Kropeczka. Mieszkam w Kocim Azylu, razem z 22 braćmi i siostrzyczkami. Wszyscy jesteśmy po przejściach, a ciocia Asia sama nas leczy, dba żeby nam było ciepło, żebyśmy zawsze mieli pełną miskę i leki, których potrzebujemy. Co jakiś czas pojawia się kolejny bardzo chory albo umierający kotek, taki, któremu nikt nie daje szans na przeżycie... Ciocia Asia nie przejdzie obojętnie obok kociego nieszczęścia i każdemu w potrzebie stara się zapewnić dom i najlepszą pod słońcem opiekę... Aż do samego końca...
Bo nas nikt nie chce zaadoptować! Nie jesteśmy już słodkimi, malutkimi, puchatymi kociakami, których szukają ludzie. Mamy swoje lata i choroby, musimy brać na stałe leki, przechodzić co pewien czas drogie badania albo zabiegi operacyjne, a takich kotków nikt nie chce. Tylko ciocia Asia ma zawsze miejsce dla nas w swoim serduszku i domku...
Tego dnia, gdy ciocia przyszła do mnie z transporterem, strasznie się bałam. Nie chciałam nigdzie jechać, ale ciocia Asia powiedziała, że zabiera mnie do doktora, bo takie ząbki trzeba będzie usunąć, nic z nich nie zostało i nie da się ich uratować... Obiecała, że potem już nie będzie bolało... Więc trzęsąc się jak galareta, ostatecznie pozwoliłam się zapakować do transportera...
Wszystko miało być takie proste, ale kiedy trafiłam do kociego szpitalika, sprawy zaczęły się mocno komplikować... Nasza wspaniała Pani Doktor Justyna, która zawsze nam pomaga, przypomniała sobie, że przy poprzednim ząbkowym zabiegu w narkozie, przestałam oddychać i dostałam drgawek... Ledwo mnie wtedy wyratowali... Cudem uszłam z życiem...
No i siedziałam tak w tym szpitaliku, kłuli mnie, badali, a wyniki tych badań były fatalne. Słyszałam jak Pani Doktor mówi, że mam skrajną małopłytkowość i gdyby teraz wyjęli mi te bolące ząbki, to mogłabym się wykrwawić na śmierć... Nie wspominając już o tym, że w ogóle kolejna narkoza jest w moim przypadku straszliwie niebezpieczna, bo co jeśli znów przestanę oddychać?
A ZĄBKI TAK BARDZO BOLĄ... KIEDY TO SIĘ SKOŃCZY???
Potem ciocia Asia i ciocia Marta woziły mnie na kolejne badania. Echo serca, USG, konsultacja u stomatologa... Te badania pochłonęły wszystkie fundusze, które miały pokryć koszt mojej operacji... I teraz nie ma pieniążków, żeby wyjąć mi te bolące ząbki... Musiałam wrócić do Azylu i czekam... Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa, ale krew i ropa nadal sączy się z mojego pyszczka, wszędzie zostawiam te plamki krwi, a ciocia Asia płacze, biorąc mnie na ręce i nie wie, jak mi pomóc... W lecznicach zostały długi do spłacenia, a koszt samej operacji został wyliczony na 2000-3000 zł... Proszę, pomóż mi... Zostań moim Świętym Mikołajem... Mam tylko jedno marzenie: żeby wreszcie przestało boleć...
Kropeczka.
KOSZTORYS LECZENIA:
1. Szpital, badania 697,00 pln
2. Animal Center Echo serca, konsultacja stomatologiczna 475,00 pln
3. USG w Vetcomplex - diagnostyka małopłytkowości 170,00 pln
4. Leki przeciwbólowe i antybiotyki wydane do domu 80,00+40,00=120,00 pln
5. Powtórne badania krwi przed zabiegiem - minimum 200,00 pln
6. Koszt sanacji totalnej w narkozie do 3000,00 pln (nie wliczone leki do domu po zabiegu i kontrola)
RAZEM = 4662,00 pln
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!