Nie zostało nam nic, oprócz miłości i psa
Wyszedłem dzisiaj kupić żonie kwiaty i śniadanie na jej okrągłe urodziny. Gdy wróciłem, cały mój garaż stał w płomieniach.
[Auto klienta. Jeszcze 2 dni temu to był Saab :(]
Wieczorem wstawiłem auto klienta marki Saab z silnikiem benzynowym do warsztatu, bo jutro miały przyjechać części. Rano chciałem sprawić żonie niespodziankę i przywieźć jej kwiaty oraz ciepłe śniadanie do łóżka, bo 27.04 miała urodziny.... Niestety, jak byłem w sklepie, żona spanikowana zadzwoniła, że dom nam się pali….
Rzuciłem w pośpiechu wszystko i wybiegłem ze sklepu. To, co zastałem na miejscu przerosło moje wszelkie wyobrażania... Wcześniej takie widoki widziałem tylko na filmach. Mój mały garaż, moja pasja... Naprawy aut to było moje jedyne źródło dochodu, teraz nie mam nic...
[Również spalone auto klienta :(]
Gdy dojechałem, auto, garaż, brama, sufit paliły się. Cześć auta wysadziło, ocieplenie garażu odpadało ze ścian, dach się bujał. Starałem się gasić i uratować co mogłem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ogniem zajęły się auta klientów, a jedno doszczętnie spłonęło… Uratowałem tylko kawałek domu, żonę i psa. Dziękuje Bogu, że tego poranka zdążyłem wypuścić go z budy.
Na co zbieramy:
Warsztat, który budowałem 20 lat poszedł z dymem i niestety wiem, że będzie mi ciężko stanąć na nogi, szczególnie że kilka miesięcy temu zmarł mój brat a teraz to… Dlatego proszę WAS o pomoc...
Pieniądze zostaną przeznaczone na rzeczy, które pozwolą mi z powrotem naprawiać wasze auta: podnośnik, klucz pneumatyczny, zestaw kluczy oczkowych, migomat (bez niego jak bez ręki), sprzęt do wulkanizacji... i przede wszystkim oddać klientom za ich auta.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!