Zagłodzone życie warte 6000 zł

Jak silną wolę przeżycia musi mieć ten psiak, żeby przetrwać niejedną zimę, trudną wiosnę, gorące lato i chłodną jesień w takim stanie??? Skąd brał jedzenie, aby mieć siły? Jak mądry musi być, że dawał sobie radę przez długi czas… Oto Kubuś - pies, którego zgłoszono nam dzisiaj. Błąkał się po podjaworskiej wsi, stał pod sklepem, prosił głodnymi oczami o pomoc, błagał o ratunek! 

Serce się kraje i łzy napływają do oczu patrząc na oczy zaniedbanego, bardzo głodnego, spragnionego i cuchnącego, ale żyjącego szkieletu pokrytego skorupą filcu, brudu i kołtunów…

Kubuś będzie mieszkańcem naszego przytuliska, ale najpierw musi dojść do siebie w awaryjnym domu tymczasowym naszych Wolontariuszy. Ten zaniedbany, zrezygnowany życiem, zawiedziony ludźmi psiak z ogromną wolą życia musi zostać przebadany, musi mieć podawane dobrej jakości jedzenie, witaminy... to niestety kosztuje... ot, proza wolontariackiej egzystencji... 

Jaki jest Kubuś? Pierwszą godzinę spędził na kolanach Magdy - tak jakby chciał choć na chwilę poczuć się jak dawniej, poczuć człowieka, poczuć opiekę i zainteresowanie. Widać, że musiał mieć dom, zna człowieka, grzecznie jechał w aucie… Tylko co stało się później? Dlaczego wierny i oddany człowiekowi pies został potraktowany w taki sposób? Dlaczego wygląda jak żywy szkielet? Gdzie w tak wychudzonym ciałku mieszczą się wnętrzności?? Na te pytania pewnie nie uzyskamy odpowiedzi i raczej prawdy nie chcielibyśmy poznać, skupiamy się na przyszłości Kubusia i obiecaliśmy mu, że znajdzie dom i Rodzinę, która wynagrodzi mu WSZYSTKO, CO BYŁO ZŁE... 

Gdyby ktoś z Was chciałby dołożyć choć kilka złotych do zdiagnozowania i przywrócenia do dobrego stanu Kubusia - będziemy dozgonnie wdzięczni.

Wolontariusze z przytuliska #tozJawor