Witam serdecznie, pod koniec lutego odeszłam od męża, który zaczął nadużywać alkoholu i narkotyków. Co za tym idzie zaczął też być agresywny, pojawiła się przemoc psychiczną i fizyczna.
Postanowiłam odejść, po jednej z awantur spakowałam siebie i 4 letniego Syna i odeszłam. Bez pieniędzy, bez żadnych wartościowych rzeczy. Spakowałam 2 walizki i tyle.
Wynajęłam mieszkanie, po jakimś czasie kupiłam auto i.... Zaczęła się pandemia. Zwolnili mnie z pracy, zamknęli przedszkole. Było naprawdę ciężko.
Jednak nie poddałam się. Znalazłam nowa prace, Syn przez 3 miesiące mieszkał u dziadków.
Wszystko zapowiadało się dobrze, mimo małych zaległościach w opłacaniu różnych opłat.
Obecnie wynajmujemy mieszkanie, Syn znów uczęszcza do przedszkola. Kolejny lockdown spowodował jednak, że znowu utraciłam prace(branża hotelarska).
Na ten moment czekam na przyznanie dodatku mieszkaniowego, czekam na rozprawę rozwodową i alimenty. Do tej pory jeszcze mąż nie zapłacił ani złotówki na utrzymanie Syna.
Na ten moment utrzymujemy się z mojego sprzątania w domach i mieszkaniach prywatnych oraz 500+. Szukam stałej pracy, jednak jestem dyspozycyjna tylko do 16, z uwagi na godziny pracy przedszkola, więc jest ciezko
Pieniądze, które ewentualnie uda mi się zebrać chciałabym przeznaczyć na spłatę różnych zaległości, tak żebym już nie musiała się nimi martwić. Wtedy już poradzę sobie sama że wszystkim. Natomiast z tymi zaległościami jest trudno.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!