Lucky wciąż potrzebuje pomocy

Lakuś swoje imię otrzymał po tym, jak został znaleziony jako trzymiesięczne kocie w skrajnym stanie - był zarobaczony, zapchlony, miał koci świerzb, koci katar a z głodu gryzł nam palce - obraz nedzy i rozpaczy, nie potrafilismy przejść obojętnie... Weterynarz na koniec powiedzial do niego: szczęściarz z ciebie. Tak został Lakim i naszym pupilem, nawet nasz jamnik go zaakceptował i teraz razem trzymają sztame. Kochamy go wszyscy a szczególnie młodsza córka Ania, która  może z nim robić przedziwne zabawy a on jej na wszystko pozwala. 

Szczęście nie trwało długo, gdyż właśnie  dowiedzielismy sie, że kociak jest chory na FIP (wirusowe zapalenie otrzewnej), które do tej pory bylo nieuleczne i aby oszczędzić kotu cierpień, należałoby go uśpić. Gromadzący sie w jamie brzusznej płyn zaburza prace organów, nastepnie dostajac sie do pluc powoduje, ze kociak zaczyna sie topic. Pogodzilismy sie z faktem, chociaż  trudno nam  mu patrzeć w te niebieskie oczy... 

Wertujac różne fora i pytajac tu i ówdzie  dowiedzielismy się, że istnieją juz leki które skutecznie lecza tę chorobę, niestety trzeba je sprowadzać z zza granicy. Koszt leczenia wychodzi ok 8500.00zl. Na ten moment nie jestesmy w stanie wylozyc tej kwoty a liczy sie szybkie działanie. Dlatego zwracamy się  z goracą prośbą do Wszystkich  ludzi dobrej woli o pomoc. Każda chwila i złotówka jest dla nas na wagę kociego życia. Zbyt mocno go pokochalismy i nie potrafimy powiedziec mu żegnaj jeśli jest promyk nadzieji. Niech pomimo trudnego zyciowego startu jeszcze zazna naszej miłości i podzieli sie swoją z nami. 

Prosimy,

Maria, Ania i Antosia