"W błekicie oczu Twych zgubiłem cały świat
i myśli me,i serce me,i spokój wszystkich dni....." Mieczysław Fogg
Maska ,bo tak ma na imię kocurek,trafił do nas z wypadku komunikacyjnego,w grudniu 2017 roku.Obrażenia były bardzo poważne,połamana miednica,biodra,kości udowe w obydwu łapach ,w lewej złamanie z rozszczepieniem.Wskazanie do eutanazji,operacja bardzo ciężka,kosztowna i w kilku etapach,duże prawdopodobieństwo że kot nie będzie chodzić i może załatwiać się pod siebie.Jak zwykle rozum mówił co innego a serce podpowiadało co innego ale wystarczyło popatrzeć w te cudne ,pełne ufności,niebieskie oczy i decyzja została podjęta w mig.Operujemy!
I nie żałujemy,Maska to cudowny,kochany kot,znosił te wszystkie operacje z taką godnością,kiedy lekarza dotykali ,sprawdzali jego łapki,co nie było przyjemne a wręczz sprawiało ból ,on lizał po rękach!Niesamowicie dzielny,bardzo kontaktowy,-czasem kiedy bolało skarżył się i "gadał "więcej bo tak,tak Maska należy do kotów "gadających" :-)Powoli dochodzi do siebie,jest przepięknym dużym kotem,o niezwykle ciekawym umaszczeniu i o oczach takich że.....ech :-) Więc było warto,czasem trzeba wbrew zdrowemu rozsądkowi ,posłuchać serca,po prostu....
Ale po kolei:
Pierwsza operacja miała na celu "poskładanie kotka"w całość,w ciało Maski wmontowano śruby,operacja przeprowadzona przez wspaniałego chirurga dr Grzebinogę z Lecznicy Błonie,wypadła pomyślnie.Czekaliśmy z niecierpliwoscią co będzie dalej.Ku naszej uciesze okazało się że kotek korzysta z kuwety,co prawda wczołgując się do niej ale nerwy nie zostały uszkodzone i to było najważniejsze.
Druga operacja miała na celu zespolić kości talerzy biodrowych oraz usunąć jedną ze śrub.Ponownie udało się ,maska powoli dochodził do siebie,zaczął wtawać,nie musiał mieć ograniczanego ruchu więc z klatki kennelowej został przeniesiony do boksu.Musiał zacząć się ruszać gdyż w łapkach zaczął się pojawiać zanik mięśni.Zaniepokojeni brakiem ruchu u koteczka,udaliśmy się ponownie do lecznicy,kontrolne zdjęcie rtg wykazało dlaczego kotu chodzenie sprawia ból,odłamki drażniły panewkę,potrzebna była kolejna operacja,dekapitacja główki kości udowej.Operacja odbyła się 15.02 .18 ,kot stanął na nóżki,wszystko zmierza ku dobremu ,tylko w lecznicy pozostaje do spłacenia dług:-(
Dlatego prosimy Was o wsparcie naszych działań i pokrycie faktury za leczenie Maski.Za każdą złotówkę,z góry serdecznie dziękujemy.Bez Was nie dalibyśmy rady pomagać tym wszystkim biedakom....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!