Leczenie Agaty

Agata walczy!

Młoda, pełna energii, zapału, z ogromną wiedzą i umiejętnościami. Pracująca o każdej porze dnia i nocy, dojeżdżająca do pacjentów niezależnie od warunków, zawsze chętna, zawsze pomocna.

I nagle zabrakło sił… Diagnoza: rak…

Agata Porzuczek jest absolwentką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu
z tytułem doktora nauk weterynaryjnych i poświęciła się leczeniu przede wszystkim koni.
W wieku 31 lat zachorowała na nowotwór jajnika, ale nawet to nie przeszkodziło jej dalej pomagać innym. Niestety w Polsce nie mogła liczyć na efektywne leczenie. Dopiero
w Niemczech udało się zastosować terapię, która dała dobre efekty. Był moment, że choroba zniknęła. Moment... 

Agata walczy po raz kolejny. Nie sposób określić cierpienia, z jakim się zmaga, jaki ból musi znosić. Teraz znów jest szansa – Agata dostała zgodę na testowe zastosowanie u niej leków nowej generacji, niedostępnych w Polsce. Jak sama mówi – to jej ostatnia deska ratunku. Koszty są ogromne. Do tej pory część środków była zbierana przez różne fundacje
i przekazywanie 1% podatku, ale i tak sporo Agata opłaca sama z pomocą rodziny. Co tu dużo mówić – leczenie jest bardzo drogie, a budżet domowy marny. Do tego dochodzą koszty podróży do kliniki, zakwaterowanie, inne leki. Dlatego tu musimy wkroczyć my! Znajomi, przyjaciele, rodzina, chętni, obcy, koniarze i psiarze, wszyscy miłośnicy zwierząt wszelakich, które Agata ukochała i z których ratowaniem związała swoje życie, ale też ci, co zwierzaków nie mają, a mogą pomóc drugiemu człowiekowi. Słowem – wszyscy! Zbierajmy na leczenie Agaty!

Agatka, wierzymy, że terapia się powiedzie i że o żadnych ostatnich deskach ratunku nie trzeba będzie mówić. Wygrałaś już kilka bitew, teraz razem wygramy wojnę. Do dzieła!