Sytuacja zmusza mnie do proszenia o pomoc 😭Luna ma rok. Ponad miesiąc temu przeszła dwie operacje po zjedzeniu kawałów piankowej maty. Miała resekcje jelita a dwa dni później krwawienie do jamy brzucha. Udało się opanować sytuacje przez laparptomie. Leczenie trwało tydzień w szpitalu gdzie zostawiłam ponad 4 tysiące złotych. Udało się pożyczyć wsrod rodziny i opłacić operacje, koszty całodobowej opieki i lekarstwa. Mija miesiąc, rana się zarasta i do dziś było wszystko Ok. Niedawno mi zwymiotowała i boje się ze coś znów się dzieje coś zlego. Znalazłam piórko w wymiocinach (na balkonie gdzie wychodzi wylatują ptasie piórka). Nie wiem czy czegoś znów połknęła. Wszystko w domu mamy pochowane co potencjalnie mogła by zjeść i już nie wiem co mam robić. Jeśli jej stan się zaraz nie poprawi to jedziemy do kliniki. Niestety nie mam już jak opłacać wizyt. Kicia już tyle w życiu przeszła i chciała bym aby mogła żyć szczęśliwie jak najdluzej. Przeżyła panleukopenie, świerzbowca, katar, infekcje oka. Bardzo prosze o pomoc 😭😭😭
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!