Czy wyobrażałeś sobie czasem , jak wygląda życie gdy nagle pojawia się w nim groźna choroba zagrażająca zdrowiu a nawet życiu?I nie jest to Twoja choroba , ale choroba bliskiej osoby.Życie w jednej chwili zostaje wywrócone do gory nogami. Życie nie tylko chorego, ale również osób najbliższych. Tak trudnej sytuacji doświadczyłam od 7 lat doświadczam trudów codzienności poprzez chorobę męża, a w ostatnim czasie także zdiagnozowanego autyzmu u 3 - letniego synka.Jako jedyna żywicielka walczę o ich byt każdego dnia .Moje dotychczasowe zarobki , oraz renta inwalidzka męża, nigdy nie starczały na wydatki związane z leczeniem męża, a teraz także terapią synka. Z pomocą przychodziła rodzina , oraz wpłaty przekazane z 1 %podatku.
Choroba Piotra
,, To było w roku 2011, diagnoza spadła na nas , jak kubeł zimnej wody: guz mózgu, nerwiak kąta mostkowo-móżdżkowego nerwu VII.Niegroźny ale umiejscowiony tak, że zagrażał życiu męża.Rozpoczęła się walka z czasem , nasze wszystkie plany I marzenia w jednej chwili prysły.Mąż przeszedł w 2011 roku operacje neurochirurgiczne, po których już nigdy nie był tym samym człowiekiem. Operacja uratowała mu życie , ale odebrała sprawność, nerw twarzowy I słuchowy został przecięty powstała niedomykalność powieki, oraz trudności z chodzeniem. Nie do opisania jest lęk o życie bliskiej osoby,gdy siedzisz 8 h pod blokiem operacyjnym,a życie twojego męża jest w rękach innego człowieka-lekarza. W 2012 roku mąż przeszedł kolejną operację , tym razem połączenia nerwu podjęzykowego z nerwem twarzowym. Jak się z czasem okazało operacja nie przyniosła efektu.W 2013 roku wszczepiono złotą płytkę w powiekę lewego oka. Bez pomocy rodziny i pieniędzy zebranych od ludzi dobrej woli i resztek własnych oszczędności nie udałoby się. W 2015 roku nastąpił nawrót choroby, guz zaczął odrastać.Konieczny był zabieg Gamma Knife w Warszawie.Udało się usunąć większość guza, stan zagrożenia życia minął,ale ze szkodami w organizmie , które wyrządziła choroba można walczyć jedynie systematyczną rehabilitacją I leczeniem. Mąż wymaga stałej rehabilitacji, masaży twarzy I kręgosłupa, badań rezonansem , maści I kropli do oczu , oraz komory wilgotnej na noc , aby zabezpieczyć chore oko przed wyschnięciem. Nie słyszy też na lewe ucho -wynik pierwszej operacji- guz wrastał w przewód słuchowy...Przez tak liczne operacje obniżyła się odporność pojawiła się łuszczyca z którą staramy się walczyć. Wiadomo ile gwarantuje NFZ. Jesteśmy zmuszeni do prywatnych lekarskich wizyt, aby przyspieszyć bieg zdarzeń , a tym samym ratować życie męża.W chwili obecnej mąż ma orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy I nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować w życiu codziennym.
W tym roku dowiedzieliśmy się , że nasz 3 letni synek ma autyzm. Początkowo zdruzgotana tą informacją , podjęłam starania o polepszenie bytu syna. Rozpoczęłam uczęszczać z Adasiem na terapię I rehabilitację przeznaczona dla dzieci autystycznych. Doszły także koszty dojazdów na zajęcia oraz wydatki związane ze specjalistyczną dietą zaleconą przez lekarzy ( bez cukru, laktozy, gutenu), a także pomocami dydaktycznymi niezbędnymi w procesie terapeutycznym (książki, zabawki sensoryczne). Samemu jest bardzo ciężko nam podołać wszystkim wydatkom, dlatego zwracam się do Państwa ludzi o wielkim sercu o pomoc. Będziemy wdzięczni nawet za najmniejsze wsparcie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!