Bioniczna reka dla Piotrka

Piotrek ma 30 lat i całe życie przed soba. Jest cudownym mężem i ojcem 4 letniej Gabrysi. 12 września w skutek tragicznego wypadku do którego doszło podczas belowania siana stracił cała rękę. Sam zadzwonił do mnie i poinformował mnie co się stało, prosił abym wezwała karetkę bo belowka urwała mu rękę i leje się krew. W tamtej chwili zamarłam zadzwoniłam szybko na pomoc i niezwłocznie do niego pojechałam . Na miejscu zobaczyłam jak przytrzymuje paskiem i swoją koszulką rękę a raczej to co po niej zostało. Zaraz przyjechała karetka która się nim zajęła krzyczał aby ratowali mu rękę to było straszne . Ratownicy zabezpieczyli rękę która była w dobrym stanie i udali się do szpitala. Nie stety pech sprawił że ze szpitala w którym się tym zajmują został odesłany gdyż stwierdzili że go nie przyjmą "bo to tylko jedna kończyna". Cały czas się zadręcza myślami czemu go nie przyjeli czemu nie spróbowali  na SOR patrzył się ciągle na swoją rękę bo ratownicy położyli ja w misce na jego nogi i miał ją na widoku prosił o pomoc ale nie wiem czemu tego nie zrobili . Został odesłany do szpitala gdzie tylko zaopatrzyli mu ranę i tyle . Od tego dnia jegożycie się zmienilo niegdyś zawsze samodzielny skory do pomocy wszystkim bardzo silny mężczyzna sam musi prosić o pomoc co jest dla niego bardzo trudne. Jest zdeterminowany i nie poddaje się chce normalnie żyć. Ale do tego niezbędna jest mu proteza ręki. Bioniczna czyli taka napędzana siła mięśni. A to ogromny wydatek, rzędu 120 do nawet 400 tyś. zł. Narodowy fundusz zdrowia refunduje tylko 4000 tyś zł. Dlatego liczymy, że w jego dążeniu do sprawności pomogą mu ludzie dobrej woli. Będziemy bardzo wdzięczni za choć najmniejsza okazaną pomoc. Żona Gosia