Kamil Bernat
Bardzo dziękuję, wszystkim bez wyjątku za pomoc ! To dla mnie bardzo dużo znaczy ! <3
Mam na imię Kamil, mam 21 lat. Możesz pomyśleć, że w takim wieku mogę niewiele wiedzieć o życiu, jednak 19.09.2017 roku kiedy strażacy wyjmowali mnie z samochodu z kawałem metalu wystającym z mojego biodra przekonałem się o jego wielkiej wartości.
http://olsztyn.wm.pl/465740,Tragiczny-wypadek-w-Olsztynie-Dyszel-wbil-sie-w-20-latka.html
Jeszcze zanim skończyłem technikum zacząłem szukać pracy. Byłem już związany z dziewczyną, teraz obecnie żoną :) , chcieliśmy razem stworzyć rodzinę, moim zadaniem było stworzyć do tego warunki finansowe . W końcu zacząłem pracować jako kierowca, rozwoziłem lekarstwa do aptek, wstawałem po 3 nad razem, żeby towar trafił na czas do klientów. Tego dnia, z szefem załadowaliśmy lekami jeden samochód dostawczy, część trasy mieliśmy przebyć razem. Wsiedliśmy do samochodu, ja usiadłem jako pasażer, wyjechaliśmy z bazy. Udało nam się przejechać 300 metrów. O tym, że ktoś wbrew przepisom i rozsądkowi zostawił naczepę na całym pasie ruchu, zorientowaliśmy się dopiero, gdy skierowany w naszą stronę dyszel wbijał się w maskę naszego dostawczaka. Było już za późno na reakcje i dyszel utkwił w moim biodrze. Ani ja ani kierowca przed uderzeniem nie zauważyliśmy niczym nie oznakowanej naczepy, z resztą dopiero świtało, a wcześniej nic takiego tam nie stało. Dwugodzinna akcje ratunkową oglądałem z metalem wystającym z mojej nogi wtedy najważniejszym było żeby przeżyć. W końcu przez wyczerpanie, utratę krwi i zapadnięte płuca zostałem wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, oddychał za mnie respirator. Po tygodniu otworzyłem oczy, okazało się że nie czuję stopy, mam strzaskaną miednicę, zwichnięte biodro i uszkodzony nerw kulszowy, a w wyniku zakażenia bakteriami, lekarze musieli usunąć większą część mięśni z uda. Pierwszy cel - przeżycie - osiągnięte! Drugi cel - nie poddać się i żyć dalej! Nie składam broni i próbuję obciążać zniszczoną nogę, ale przede mną ciężka i długa praca, aby móc choć trochę się poruszać, wrócić do planów założenia i utrzymania rodziny. Nie potrzebuje pieniędzy na nowy telewizor czy jakiś nowoczesny samochód, chce codziennie wychodzić poza swoją strefę komfortu i rehabilitować się tak, by móc normalnie pracować. Jednak skuteczna rehabilitacja to ogromny wydatek, którego nie jestem w stanie ponieść. Bez rehabilitacji nie wrócę do pracy i tak zamknie się moje błędne koło. A jednak NFZ nie pokryje wszystkich kosztów. Wierzę w swoją ciężką pracę i z Waszą pomocą uda mi się spełnić swoje marzenie o domu i rodzinie.
Bardzo dziękuję, wszystkim bez wyjątku za pomoc ! To dla mnie bardzo dużo znaczy ! <3
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Martynka
Będzie Ok.
Rafał Budny
Może nie duża kwota, ale lepsze to niż nic. Pozdrawiam
Paulina Mikłasz
Powodzenia ;)
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia. :)
Anonimowy Darczyńca
Szybkiego powrotu do zdrowia - D.T.Gałązka