
Psiak Snajper nie żyje. Policja wezwała na miejsce lekarza weterynarii, ten obejrzał psa i kazał zakopać jego ciało. My walczymy, by poznać prawdę. Potem Policja wypuściła zatrzymanego i podejrzanego o zabicie psa. Niestety takie są fakty...Sami musimy walczyć o ustalenie prawdy. Kolejny raz.
Na jednej z prywatnych posesji w Mińsku Mazowieckim doszło do dramatycznych zdarzeń. 24 - latek jest podejrzany o zabicie psa.
Kiedy funkcjonariusze opuścili posesję, na której doszło do tragedii, udało nam się w ostatniej chwili wejść na teren i zabezpieczyć zwłoki psa. Gdybyśmy tego nie zrobili – dowody przepadłyby na zawsze, a sprawca uniknąłby odpowiedzialności.
Kim był Snajper?
Snajper był spokojnym, przyjaznym psem mieszkającym na jednej z posesji w Mińsku Mazowieckim. Znało go wielu – był ufny, łagodny, zawsze blisko ludzi.
Pewnego dnia po prostu zniknął. Jego opiekun, Bartosz M., przez kilka dni tłumaczył, że pies „jest u weterynarza”, „walczy o życie”, „jest w śpiączce po wypadku”. Z czasem jego słowa zaczęły budzić coraz większe wątpliwości. W końcu przyznał: „mam go w domu, w worku”.

To, co zobaczyliśmy, trudno opisać. Snajper nie żył. Jego ciało – około 30 kilogramów bólu i rozkładu – nosiło ślady obrażeń.

Policja nie zabezpieczyła dowodów
Złożyliśmy w policji pismo o dopuszczenie nas do sprawy jako pokrzywdzonych i o przesłuchanie podejrzanego w naszej obecności. Bez efektu. Następnego dnia po zatrzymaniu zatrzymany do sprawy Bartosz M. (na fotografii poniżej) był już na wolności.

Policja nie zabezpieczyła ciała jako dowodu, nie zleciła sekcji zwłok. Lekarz weterynarii wezwany przez policję obejrzał psa i... kazał go zakopać. To rażące naruszenie procedur! Na szczęście zdążyliśmy. Zabezpieczyliśmy ciało (na fotografii wynosi je Grzegorz Bielawski z organizacji) i przewieźliśmy je do chłodni, zanim zniszczone zostało jedyne źródło dowodowe w tej sprawie.

Walczymy o prawdę i sprawiedliwość
Ze wstępnych ustaleń wynika, że Snajper mógł zostać powieszony lub pobity tępym narzędziem. Teraz musimy zlecić sekcję sądowo-weterynaryjną i uzyskać opinię biegłego, by poznać prawdziwy mechanizm jego śmierci.
Chcemy, by sprawa trafiła do sądu i by osoba odpowiedzialna za tę zbrodnię nie uniknęła kary.
Na co potrzebujemy środków?
Każdy etap tej walki wiąże się z kosztami, które musimy pokryć sami:
transport i przechowanie ciała w chłodni – ok. 500 zł,
sekcja zwłok i badania radiologiczne – ok. 800 zł,
opinia biegłego sądowego – ok. 600 zł,
obsługa prawna i reprezentacja pokrzywdzonego – ok. 3 000 zł.
❤️ Pomóż nam, by Snajper nie został zapomniany
Nie możemy przywrócić mu życia, ale możemy upomnieć się o sprawiedliwość.
Nie pozwólmy, by jego śmierć została umorzona – jak setki innych spraw o znęcanie się nad zwierzętami.

Każda złotówka przybliża nas do prawdy i ukarania winnego.
Pomóż nam doprowadzić tę sprawę do końca – w imieniu Snajpera, który sam nie mógł się obronić.
Nie pozwólmy, by jego śmierć została zakopana razem z nim
Wpłaćmy choć drobną kwotę, udostępnijmy tę zbiórkę; to pomoże nam doprowadzić do sprawiedliwości. Niech głos Snajpera zostanie usłyszany.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
By już nigdy nie mógł skrzywdzić
Alicja Liszyk
Za zbrodnię należy się kara. Trzeba walczyć aby takim kreaturom wymierzać sprawiedliwość skoro władza ma to gdzieś. Życzę Wam wygranej w sądzie i dziękuję za Waszą działalność na rzecz zwierząt.
Rafał Cz.
Karać zwyrodnialców!