Guliś– labrador, który zna ból lepiej niż radość. Pomóżmy mu wreszcie żyć bez cierpienia
Poznajcie Gulisia– około 6-letniego labradora o łagodnym spojrzeniu i sercu pełnym wdzięczności, mimo wszystkiego, co go spotkało. Dziś waży 35 kg i rozdaje uśmiechy każdemu napotkanemu człowiekowi, ale jeszcze niedawno był tylko cieniem psa. Cieniem zamkniętym w ciemnej, zimnej komórce – bez światła, jedzenia, wody i jakiegokolwiek kontaktu z człowiekiem.
Guliwer został odebrany interwencyjnie. Kiedy trafił pod opiekę ludzi, którzy chcieli mu pomóc, ważył zaledwie 25 kg. Przerażony, wychudzony, pozbawiony nadziei. A jednak – od samego początku próbował zaufać. Merdał ogonem, jakby chciał powiedzieć: „Dziękuję, że mnie zauważyliście”.
Po krótkich pobytach w domach tymczasowych Guliwer trafił do mnie. Pracowaliśmy nad jego strachem, nad zdrowiem, nad podstawami życia, których nigdy wcześniej nie znał. Dziś nie boi się już zostawać sam, ma zadbaną sierść, zdrową wagę i zaczął się uśmiechać naprawdę.
Ale prawdziwe problemy dopiero miały się ujawnić…
Na początku myślałem, że Guliwer pije dużo wody, bo wcześniej miał do niej ograniczony dostęp. Że jego organizm musi się „nauczyć”, że już nie musi walczyć o każdy łyk. Ale dni mijały, a on pił i pił – potrafi wypić nawet 6 litrów dziennie.
Zaniepokojony poruszyłem ten temat podczas jednej z wizyt u weterynarza. Tak trafiliśmy do specjalistki zajmującej się psimi zębami – i wtedy wszystko zaczęło się układać w przerażającą całość.
Jeden kieł musi być usunięty.
Drugi – pęknięty – wymaga leczenia kanałowego.
Większość zębów jest skrajnie zdarta, prawdopodobnie od lat gryzienia wszystkiego, co było w zasięgu pyszczka w jego więzieniu.
Okazuje się, że może pić tak ogromne ilości wody, bo próbuje w ten sposób samodzielnie łagodzić ból zębów – jedyny sposób, jaki zna.
Guliś nie zasłużył na cierpienie. Nie chcę iść na skróty i po prostu usunąć zębów, które można uratować. Chcę dać mu prawdziwą opiekę – taką, jakiej nie miał przez całe swoje życie.
Guliwer za długo cierpiał w samotności. Dziś ma dom, ma miłość, ma swoje miejsce – ale potrzebuje jeszcze zdrowia.
Dlatego proszę o pomoc.
Każda złotówka przybliża nas do leczenia.
Każde udostępnienie może sprawić, że ktoś jeszcze usłyszy jego historię.
Każde wsparcie to nadzieja na życie bez bólu.
Z całego serca dziękuję – w imieniu swoim i Gulisia, który wciąż wierzy w ludzi.
Mimo wszystko.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!