Justyna Walczuk
Ścigamy się z czasem. Pomóż nam wygrać walkę o lek.
Choroba Marysi to tykająca bomba. Naczyniak na wątrobie się powiększa, pojawiają się nowe znamiona, morfologia jest niepokojąca, a przestrzenie przymózgowe coraz wyraźniej się poszerzają. Choć jej stan wygląda na stabilny, to choroba nie odpuszcza, sieje spustoszenie. Od innych rodzin ze świata dotkniętych mutacją MEK2, od lekarzy, ale też z publikacji naukowych czerpiemy coraz bardziej niepokojące informacje.
Grozi nam kardiomiopatia przerostowa, padaczka lekooporna i liczne nowotwory. Każde z tych powikłań może nam zabrać naszą waleczną rycerkę... Błagam, pomóż nam ją uratować.
Im szybciej uzbieramy potrzebną kwotę, tym szybciej zaczniemy działać. Prace w laboratorium to ogromne koszty. Na początku stycznia potrzebujemy minimum 500 tysięcy złotych. Mamy 170 tys... Błagam o cud, o gwiazdkę dla Marysi. Pomóż spełnić marzenia o zdrowiu. Od kilku miesięcy nie śpię, biorę dodatkowe zlecenia, promuję zbiórkę wszystkimi możliwymi ścieżkami, ale to wciąż za mało...
Proszę, zostaw po sobie ślad w zbiórce, udostępnij, opowiedz naszą historię znajomym. Niech świat usłyszy o Marysi, która chce żyć i która chce uratować inne dzieci chore na CFC4.
Pamiętaj, że Twoja po-MOC daje MOC!
Liczę na Ciebie.
Mama Marii Walecznej
Klaudia Guziołek
Trzymam kciuki najmocniej na świecie! Zdrówka Marysiu ❤️
Antek
Zdrówka
K.Ott
Dasz radę księżniczko!
Lena i Rafał
Powodzenia mała sąsiadko! :)
Anonimowy Darczyńca
Przede wszystkim zdrowia Marysiu, żebyś zwalczyła chorobe, zmieniła świat i dotarła do ludzkich serc pomimo przeciwności losu. Każdy kto zobaczy tą zbiórkę niech wpłaci chociaż parę złotych a będziesz bliżej swego upragnionego prezentu świątecznego i zdarzy się cud i zadziała magia świąt.. a rodzinie spokoju o przyszłość.