Uratowane z łańcucha

To maleńka sunia, która była zdana miesiącami na siebie wiodąc życie łańcuchowego burka. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki upał przywiązać łańcuchem suczkę, która ledwo co się oszczeniła i zostawić bez grama wody i jedzenia. 

Sonia, bo tak ma na imię, zrobiła sobie norę pod wiatą i w niej urodziła 4 szczenięta. Dwa z nich leżały martwe, kiedy dojechaliśmy na miejsce. Ona przykrywała ich swoim malutkim ciałkiem, cicho popiskując. Na szczęście Sonia i jej dzieci są już pod moją opieką. Sunię i szczenięta muszę zabrać do weterynarza, żeby zaszczepić, odrobaczyć, a matkę wysterylizować oraz zakupić karmę dla szczeniąt i podkłady. 

Bardzo Was proszę, pomóżcie mi, a właściwie Soni i jej dzieciom, niech ten koszmar się dla nich skończy. U mnie cały czas toczy się walka o każdy grosz, o każde miejsce i o przetrwanie, a Ty jeżeli możesz wpłać  proszę złotówkę ❤️. Bardzo Was proszę o wsparcie dla psich maluszków i ich mamy!

Kolejny raz w imieniu bezbronnych istot serdecznie Wam dziękuję.  

Pies to czująca, żywa istota, zdolna do odczuwania cierpienia i nie jest rzeczą. Człowiek, który nie szanuje zwierząt, nie szanuje nikogo!