W poniedziałek zadzwoniła nasza wolontariuszka, że znalazła malutką suczkę ze szczeniakami w szczerym polu, w rurze przepustowej. Zapytała, czy pomogę. Powiedziałam, że wstawimy post, ale nie ma opcji że zabiorę je do siebie, bo nie miałam gdzie zabierać psów kilkanaście sztuk temu.
Ale, kiedy 3 szczeniaki zostały złapane okazało się, że są w bardzo złym stanie i trzeba było od razu zawieźć je do lecznicy. Zostały zaopatrzone medycznie.
Niestety nie mogły zostać w lecznicy. Wolontariuszka nie mogła ich przejąć, tradycyjnie nigdzie nie było miejsca i... bardzo tymczasowo trafiły do mnie. No bo gdzie? Z powrotem do tej rury?
Na polu zostały jeszcze 2 szczeniaki, które próbowali złapać inni wolontariusze. Udało się złapać jeszcze jednego.
Dla ostatniego maluszka było już za późno. Niestety już nie żył.
***
Stan szczeniaków jest opłakany: wielkie głowy, brzuchy i kości na wierzchu. Boją się wszystkich i wszystkiego, po prostu dramat.
Potrzebna jest dla nich specjalistyczna karma, witaminy i suplementy. Potrzebne są środki na opłacenie wizyt u weterynarza.
Bardzo prosimy o wsparcie, bo chcemy je uratować, wyleczyć i dać drugą szansę.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magdalena W.
Zbiorka na szczeniaki i ich mame.