dla mamy niepełnosprawnego

Witaj!

To mój brat Piotruś. Jest ode mnie rok młodszy, ma 32 lata, jest najsłodszym na świecie dzieciaczkiem, uroczym niemowlaczkiem. 

Urodził się z poważną wadą serca, podczas operacji doznał śmierci klinicznej, ale po kilkunastu minutach powrócił do życia (zasługa mojej mamy, która wybłagała Boga o przywrócenie mu życia). Spowodowało to porażenie mózgowe, Piotruś był jak roślinka, ale dzięki tytanicznej pracy mojej mamy Piotruś dziś wygląda tak jak na zdjęciach. Czyli już od wielu lat funkcjonuje jak takie duże niemowlę - nosi pieluszkę, leży w łóżku, bo nie utrzymuje równowagi, nie mówi tylko gaworzy (dźwięki wydaje a my rozumiemy o co mu chodzi), karmię go łyżką, jedzenie tylko miksowane (nie potrafi gryźć), myję go, puszczamy bajki w tv, lubi radio i płyty, szczególnie religijne. 

Teraz jednak muszę zgłosić się do Ciebie z prośbą o wsparcie. Ponieważ moja mama przez te lata niewyobrażalnej pracy i stresów poważnie podupadła na zdrowiu. Ma m.in. ciężką cukrzycę, nadciśnienie, chore serce, jaskrę, endometriozę, wyciętą macicę, guzy na tarczycy, narosłe osteofity, zwyrodnienie wielostawowe i głównie ze względu na owe zwyrodnienia stawów od kilku lat nie może już opiekować się Piotrusiem. Ja teraz się nim opiekuję, dodatkowo zajmuję się  schorowaną mamą i domem. Z renty i emerytury oczywiście nie starcza na nic poza opłatą za mieszkanie, skromne jedzenie i środki pielęgnacyjne dla Piotrusia. Ja nie pracuję, a za opiekę nie dostaję żadnych świadczeń ani zasiłków, bo jestem z rodziny (prawo w Polsce tak stanowi). 

Zwracam się z palącą prośbą - mama moja ma tak chore stawy, że nie może nimi ruszać, a ból jest nie do zniesienia. Potrzebuje czegoś aby zmniejszyć ból i umożliwić zginanie stawom. Próbowała rehabilitacji, leków i maści, a operacja nie wchodzi w grę (musiałaby odbyć się przynajmniej czterokrotnie - dwa stawy biodrowe i dwa kolanowe, a do tego kręgosłup w części szyjnej i lędźwiowej), bo przez wysoką, niestabilną cukrzycę operacja nie jest możliwa, a rany i tak by się paprały, bo cukrzyca osłabia układ immunologiczny i utrudnia gojenie się ran. Od kilku lat nie chodzi na rehabilitację, bo nie mamy na nią pieniędzy. Jedna wizyta to 200 zł, a moja mama potrzebuje 3 razy w tygodniu rehabilitacji, alternatywą jest operacja, ale ze wspomnianych względów jest niemożliwa.

 Aby pomóc jej żyć w miarę godnie, potrzebne są zastrzyki do stawów (jeden zastrzyk do jednego stawu to ok. 1000zł, a tu trzeba czterech, i ponawiać je co pół roku) czyli blokery bólu i z kolagenem aby uzupełnić maź stawową, której moja mama już nie ma, dlatego stawy nie chcą się ruszać, a przy jakimkolwiek ruchu powodują wielki ból) oraz przystosowanie domu - kupienie łóżka rehabilitacyjnego (ok. 3000-5000zł) czy wannę pneumatyczną do kąpieli ( ok. 2000zł, byłaby i dla mamy i dla Piotrusia), i balkonika (ok. 100zł).

Jak widać ja z Piotrusiem jakoś sobie radzę, ale z mamą już nie, bo te sprzęty bardzo drogo kosztują i są potrzebne na już! Pomyśl - ile razy w ciągu dnia zginasz kolana i biodra, łokcie czy barki - a u mojej mamy te ruchy są zablokowane, a gdy się zmusza do ruszania nimi - przeszywa ją piekący ból.

Do tej pory nikogo nie prosiłam o pomoc, ale teraz już muszę, aby moja mama mogła godnie przeżyć ostatnie lata życia. Życia, które było pełne poświęceń dla niepełnosprawnego syna, a teraz ona stała się niepełnosprawna i potrzebuje wsparcia.

Ja nie jestem w stanie pomóc mojej mamie, ale Ty możesz pomóc - finansowo. Ja zapewniam jej codzienne potrzeby, jak przygotowanie posiłków, zakupy, sprzątanie, pomoc w ubieraniu się, zajmuję się dzień i noc Piotrusiem, od wielu lat modlę się o uzdrowienie mamy, albo o zmniejszenie bólu. Może dziś Ty okażesz się odpowiedzią na te modlitwy.

Dziękuję, i niech Bóg wynagrodzi Twe czułe serce.