Mam na imię Marta i samotnie wychowuję syna, który zmaga się z ADHD, zespołem Aspergera, zaburzeniami lękowymi i ma orzeczenie o niepełnosprawności (bez punktu 7, więc nie przysługuje mi świadczenie pielęgnacyjne). Syn od urodzenia jest pod moją opieką – jego tata nie uczestniczy w naszym życiu, mimo wcześniejszych obietnic.
Od kilkunastu lat mieszkamy kątem u rodziny, w trudnych warunkach. Mieszkanie, w którym przebywamy, nie jest regularnie opłacane – ja sama pokrywam część czynszu i wszystkie rachunki, ale nie jestem w stanie płacić za wszystko i wszystkich. W lokalu jest niesprawne ogrzewanie i duża wilgoć, która odbija się na naszym zdrowiu. Warunki są naprawdę ciężkie – a mnie coraz częściej paraliżuje lęk przed eksmisją, bo dług narasta.
Od kiedy mój syn skończył 10 miesięcy, pracuję na pełen etat – w godzinach, gdy syn jest w szkole. Nie mam możliwości dorobienia, ponieważ po szkole syn potrzebuje mojej obecności – nie zostanie sam, nie pójdzie nigdzie bez opiekuna, w domu nie pojdzie nawet sam do wc lub kuchni , nie funkcjonuje samodzielnie. Po pracy wypełniamy czas nauką, obowiązkami, wizytami lekarskimi. Syn korzysta z terapii i jest pod stałą opieką specjalistów.
Utrzymujemy się z mojej pensji (najniższa krajowa), alimentów i 800+. Te środki w całości pokrywają bieżące życie – żywność, środki higieniczne, ubrania, dojazdy, leki, opiekę terapeutyczną. Nie jestem w stanie nic odłożyć.
Obecnie czekam na przydział mieszkania komunalnego z gminy, czas oczekiwania może trwać nawet kilkanaście lat, w tym roku jest szansa że mogę skorzystać z programu gminnego „Mieszkanie za remont”, w ramach którego mogłabym przejąć 35-metrowe mieszkanie do kapitalnego remontu. To ogromna szansa, ale i równie duże wyzwanie. Lokal wymaga wykonania ogrzewania, łazienki oraz szeregu podstawowych prac, bez których nie będzie dopuszczony do użytkowania.
Nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc przy remoncie – muszę wynająć ekipę. Koszt remontu został oszacowany na ok. 60 000 zł. Sama postaram się zdobyć kredyt – choć moja zdolność pozwala maksymalnie na 30 000 zł. Nie zbieram więc na całość, tylko na brakującą część kwoty – i tylko na niezbędne prace, bez luksusów, bez drogich mebli.
Zbiórka ma charakter anonimowy – mieszkam w małym mieście, gdzie wszyscy się znają. Bardzo się boję osądu i tego, że zostanę źle zrozumiana. Jeśli ktoś będzie chciał zweryfikować moją sytuację, mogę udostępnić dokumentację (bez danych wrażliwych).
To nie jest łatwa decyzja, ale jestem na takim etapie, że bez wsparcia nie dam sobie rady. Robię wszystko, co mogę. Ta szansa to krok w stronę normalnych warunków dla mojego dziecka – bez lęku, wilgoci, długów i niepewności.
Każde wsparcie – finansowe lub przez udostępnienie tej zbiórki – znaczy dla nas naprawdę bardzo wiele.
Z całego serca: dziękuję.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!