Koniec planów…
Miała być nauka jazdy na nartach, miał być wspólny wyjazd w góry, ale w piątek 18 listopada 2016 roku wszystkie plany zostały przekreślone jedną, grubą krechą.
Pamiętamy ten dzień, jakby to było wczoraj – przychodnia, USG jamy brzusznej, podejrzenie, skierowanie do szpitala i pytanie Marysi… „A po co jedziemy do szpitala?”
Kolejne dni były wyrwane z życia, łzy, szpital, łzy, masę badań, łzy, bezsensowne pytania: "Dlaczego Marysia?".
W końcu usłyszeliśmy diagnozę: zwojak zarodkowy współczulny, czyli neuroblastoma - w dwóch słowach nowotwór złośliwy. III stopień w IV - stopniowej skali. Dodatkowo ze względu na silną amplifikację genu N-MYC (najsilniejszy marker złego rokowania), Marysia została zakwalifikowana do grupy wysokiego ryzyka.
Wszystkie plany, niedokończone sprawy, przyziemne problemy zniknęły, skończyły się. Rozpoczęła się walka. Walka o życie, walka o marzenia, walka o Marysię!
Czas...
Nasze leczenie zostało wpisane do europejskiego programu walki z neuroblastomą SIOPEN, które trwa 12 miesięcy… Wtedy dotarło do nas, że przed nami cały rok leczenia - oczywiście jak wszystko będzie szło zgodnie z planem.
Czas zwolnił, dostosował się do życia szpitalnego, nie ma dni tygodnia, miesiąca, teraz jest chemia, badania, kilka dni oddechu i tak w kółko.
Zmiany...
W naszym życiu pojawiły się zmiany, na które nie mieliśmy wpływu. Zorganizowaliśmy swoje życie pod szpital i leczenie Marysi. Obecnie czekamy na zabieg usunięcia guza, następnie autoprzeszczep komórek macierzystych, radioterapię, a na sam koniec immunoterapię. Za nami już (albo dopiero) trzy miesiące leczenia.
Marysia ma 4 lata, mamę, tatę i młodszą siostrę Irenkę. Tata „zamieszkał” z Marysią w szpitalu, mama z Irenką w domu. Tata musiał ograniczyć czas poświęcony na swoją działalność gospodarczą, pracując w szpitalu od godziny 21-22 do ostatniego klienta, co w znaczny sposób zmniejszyło dochody rodziny.
Mama Marysi jest obecnie na urlopie macierzyńskim ale tylko do końca kwietnia. W naszych głowach pojawia się pytanie co dalej? Z jednej strony potrzebne są środki na życie, z drugiej strony mama Marysi potrzebna jest zarówno Marysi jak i Irence. Z uwagi na potencjalne infekcje, które Irenka mogłaby przynosić do domu, prawdopodobnie będziemy musieli zorganizować inną niż żłobek opiekę dla Irenki, co również wiąże się z kosztami, których wcześniej nie przewidywaliśmy. To tylko jeden z wielu aspektów naszego życia, które musieliśmy na nowo zorganizować.
Codziennie musimy mieć siłę na walkę z rakiem Marysi, ale trzeba też zadbać o środki na życie. W tych trudnych chwilach, kiedy „zwykli” rodzice chodzą do pracy, a wieczorami bawią się ze swoimi dziećmi, my musimy jak najwięcej czasu poświęcić Marysi, której codzienność kręci się wokół badań i długotrwałej terapii oraz Irence, która rośnie i rozwija się, w zasadzie nie widząc taty i siostry.
Wiemy, że wielu z Was wysyła nam dobre myśli i trzyma za nas kciuki. Jeśli dodatkowo chcielibyście nas wspomóc, zachęcamy do wzięcia udziału w naszej zbiórce. Wsparcie finansowe, które w ten sposób otrzymamy, pozwoli nam na skoncentrowaniu się głównie na leczeniu Marysi i zapewnieniu jej najlepszych dostępnych środków i warunków do walki z chorobą.
Dzięki Wam będziemy mogli 100% naszego czasu i uwagi poświęcić Marysi i jej młodszej siostrze Irence. Wspierając nas, tak naprawdę darujesz nam czas jaki możemy spędzić z Marysią i Irenką w tym bardzo trudnym momencie.
Dziękujemy!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Buziaki całej rodzince! Wszystko będzie wporzo!
Filip Depa - Organizator zbiórki
Z całego serca bardzo dziękujemy!
Lucy
Kasiula walcz dzielnie, jeszcze na weselu Marysi zatańczysz ;)
Anonimowy Darczyńca
Wracaj do zdrowia Marysiu,trzymamy kciuki.
Anonimowy Darczyńca
Kochani, jesteśmy z Wami. Modlimy się... Człowiek nie wie jaki jest silny, dopóki nie przyjdzie mu dany ciężar nosić. Jesteście silni! Wszystko się ułoży. Wierzymy... Buziaki dla Marysi
Anonimowy Darczyńca
Anonimowy Darczyńca