Gloria i nowotwór…
❗️❗️9/10 mamy konsultacje z onkologiem i kwalifikujemy się na elektrochemię. Trzymajcie kciuki i pomóżcie proszę uzbierać środki na pomoc dla tej cudownej koci. 🙏🏼🥺
Czasem zastanawiam się dlaczego ludzie proszą mnie o pomoc kiedy już jest za późno … Targa mną żal, smutek, niemoc …
Tak. Zawsze pochylę się nad kocim życiem, które potrzebuje pomocy. Bez względu na sytuację finansową bo zawsze mówię, że potroję siły, nie będę spała ale nie pozwolę by kocie życie odeszło zapomniane, niezaopiekowanie jak należy.
Jednak zaczynając swoją pomoc kociakom nie myślałam, że właściwie to moja pomoc będzie organiczala sie do tej ostatniej drogi w niezwykle krótkim czasie. Wtedy wydawało mi się, że będę ratować słodkie kotki do adopcji .
Życie jednak zweryfikowało inaczej 🥺
Ostatnio co raz częściej los pokazuje mi, że jednak chyba taką pomoc powinnam kontynuować … Pomoc gdzie już nikt nie chce, nie daje rady, nie umie, nie może … Pomoc gdzie trzeba mieć dużo wiedzy, chęci i siły by w tej ostatniej drodze dać im tyle ile się da. Kochać, tulić, leczyć, uśmierzać ból a potem żegnać te umęczone okrutnym losem kociaki. Nie wiem tylko czy ja naprawdę mam na to siły ??? Każde odejście jest dla mnie traumą, każde kolejne boli. Pomaga mi jedynie fakt, że nauczyłam swojemu potarganemu sercu i skołatanej głowie mówić - jak nie ja to kto? Odeszły zaopiekowane. ❤️🩹🥺
Piszę to wszystko wiedząc, że za chwilę czeka mnie kolejna wyrwa w życiorysie. Jednak wiem też, że moje zaangażowanie i emocje są ważne w tej pomocy. Bo daje z siebie maksimum dla tych kociaków i wiem, że do ostatniej minuty, do ostatniego oddechu robiłam wszystko.
Wiele się uczę, wyciągam wnioski, czytam, szukam pomocy.
Gloria jest przecudowną koteczką, jest delikatna, miziania, kochana ….
Niestety trafiła do mnie zbyt późno i zostało nam już tylko leczenie paliatywne 😭
Jakieś 3/4 tygodnie temu zostałam poproszona o pomoc dla tej cudnej koci. Osoba opiekująca się Nią nie radziła sobie.
Historia Glorii zaczyna się wiosną. Prosto z ulicy, z połamaną miednicą trafiła na Małgosię. Ta się Nią zaopiekowała. Miednica się zrosła, uszko zajęte nowotworem płaskonabłonkowym zostało usunięte …
Niestety ta amputacja wykonana była prawdopodobnie ze zbyt małym marginesem masy guza i nastąpiła wznowa. Właściwie to uszko w ogóle się nie goiło. Nowotwor płaskonabłonkowy jest bardzo złośliwy i źle usunięta zmiana daje bardzo szybki rozrost komórek rakowych.
Gloria była na konsultacji u onkologa, będziemy konsultować z jeszcze jednym onkologiem aby mieć porównanie diagnozy.
Jednak patrząc na stopień rozrostu masy guza chyba nie mamy już szans 😭
Na pewno zrobię dla Niej wszystko co mogę do momentu kiedy nie cierpi. Choć zmiana jest ogromna to Gloria ma wyniki badań krwi jak u zdrowego kota. W RTG klatki piersiowej nie ma przerzutów do płuc.
Na ten moment wykonane dwukrotnie badanie krwi, konsultacja z onkologiem i cały czas dostaje leki.
Chciałabym aby stał się cud… chciałabym aby żyła jeszcze choć kilka miesięcy we względnym komforcie . Mimo iż znamy się krótko to nie da się nie kochać tej dzielnej Koci ❤️🩹
Mam nadzieję, że uda mi się dać jej tyle ile mogę jako człowiek … jako jej przyjaciel …
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Sabina
Trzymam kciuki, ✊