Pomoc dla Fionczi

Dnia 1.02.2020 dostałam wiadomość, że Fiona zakulała, ma opuchnięte ścięgno oraz znaczy na prawy tył. Można powiedzieć, że nic specjalnego, tym bardziej, że Ci którzy znają Fionę wiedzą, że ten koń nigdy nie miał żadnej kontuzji i był „niezniszczalny”. Niestety jak wiadomo los bywa przewrotny - pierwsza postawiona diagnoza - zapalenie więzadła pierścieniowego. Częste u tak dużych i masywnych koni, niestety nawraca i jedyną opcją jest nacięcie więzadła. Sporym minusem było to, że więzadło było mocno opuchnięte, plusem natomiast to, że stało się to po raz pierwszy. Fionka dostała leki przeciwzapalne i miała dochodzić do siebie. W międzyczasie do stajni przyjechał drugi bardzo dobry weterynarz doktor Rafał Pędziwiatr. Okazało się jednak, że problem leży gdzieś indziej, bo w mankiecie zginaczowym, bądź nawet wyżej np. w miednicy, czego efektem jest opuchlizna więzadła. Gdy zapytałam Pana doktora o diagnozę usłyszałam, że powodem może być zużycie konia i dodatkowo sposób stawiania tylnich nóg przez Fionę. Zapytacie o dalsze kroki - otóż obecnie tkwimy w zawieszeniu. Po tygodniu od wizyty wysłane zostały filmiki Fiony w ruchu, aby doktor Pędziwiatr mógł stwierdzić czy kulawizna się zmniejszyła, zwiększyła bądź jest taka sama jak do tej pory. Od tego również zależeć ma to czy doktor chciałby zobaczyć Fionę u siebie w klinice na dalszej diagnostyce, a później dokonać ewentualnej artroskopii chorej nogi. 

Jaki jest stan Fiony teraz? Zaraz po odstawieniu leków przeciwzapalnych widać było, że zaczęła odczuwać ból, czego efektem było odmawianie jedzenia oraz odciążanie chorej nogi. Na ten moment jest już lepiej, Fionczi je normalnie, przekłada ciężar na kontuzjowaną nogę, jednak w dalszym ciągu widać, że kuleje, a swoje kroki stawia zachowawczo. Zgodnie z zaleceniami doktora Fiona codziennie wychodzi na padok co ewidentnie jej służy. Noga wydaje się być delikatnie rozchodzona co nie ma miejsca porankami tuż po wyjściu z boksu, gdy noga jest zastana. 

Po co to wszystko piszę? Po pierwsze, ponieważ jest mi cholernie przykro(!), że mojej małej Fionce, mojej najlepszej przyjaciółce przytrafiło się coś takiego. 

Po drugie dlatego, że nie jest to najlepszy moment w moim życiu (na takie sytuacje nigdy nie jest), ale nie jest najlepszy z tego powodu, gdyż dopiero co skończyłam szkołę i czekam na odbiór dyplomu (20 marca) po to, by móc zacząć pracę w zawodzie. A także parę spraw prywatnych i rodzinnych, które nie ułatwiają tej sytuacji.

Co postanowiłam? Może uznacie mnie za głupią, lecz nie chcę od razu kłaść Fiony na stół operacyjny. Pierwszym etapem jest dla mnie wyłączenie Fiony z jazdy pod siodłem (co już ma miejsce od ponad miesiąca) i danie jej czasu na regenerację oraz odpoczynek. Z tego powodu Fiona zmienia stajnię ze swojego ulubionego „Zamku” na stajnię dla koni emerytów. Jeśli chodzi o sposób chodzenia można troszkę naprostować nogi za pomocą odpowiedniego strugania, bądź podkuwania. Nogę natomiast można wspomóc odpowiednią fizjoterapią, dobrze dobraną suplementacją oraz kwasem hialuronowym podanym dożylnie.

Niestety to wszystko będzie wymagało dość sporych nakładów finansowych, które na ten moment mimo wsparcia przez bliskie osoby mnie przerastają. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Ci którzy ją znają wiedzą jaki to jest koń - koń żołnierz! Niezawodna, oaza spokoju, nie raz rozśmieszała towarzystwo na parkurach swoimi przejazdami. Przez ostatnie dwa lata dzielnie pracowała w szkółce wprowadzając adeptów w świat jeździectwa. Fionczi to przede wszystkim moja przyjaciółka, której obiecałam, że stanę na rzęsach, aby jej pomóc i sprawić by ból minął, a ona sama mogła wrócić chociaż do częściowej sprawności. Jest najlepszym co mnie spotkało, nauczyła mnie przez te 11 wspólnych lat pokory, cierpliwości i cieszenia się z małych rzeczy. Nikogo do niczego nie zmuszam. Sytuacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i niestety jestem zmuszona prosić o wsparcie, po to aby pomóc mojej ukochanej klaczy wrócić do zdrowia, bo przyjaciół nie zostawia się w potrzebie.

Wszystko co robię, robię tylko i wyłącznie z myślą o Fionczi i po to, aby jej pomóc.

Kierując się słowami „jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś” zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jej pomóc. Jeśli będzie trzeba to podejmę się wysłania Fiony na operację, jednak jest to dla mnie ostateczność i chcę spróbować najpierw innych metod leczenia Fiony.

Z tego powodu powstała ta zbiórka oraz bazarek na rzecz Fiony na Facebook'owej grupie o tej samej nazwie - Pomoc dla Fionczi. 

Z góry z całego serca razem z Fioną dziękujemy za pomoc udzieloną w każdej postaci!

26.03.2020 

Mamy diagnozę. U Fiony stwierdzone zostało zapalenie więzadła pierścieniowego oraz pęcinowej pochewki ścięgnowej ścięgien zginaczy kończyny miednicznej prawej, będące prawdopodobnie wynikiem podklinicznego uszkodzenia brzeżnego ścięgna zginacza głębokiego palca oraz przewlekłego przeciążenia przy predysponującej do wystąpienia urazu budowie.
Zalecenia: 

1) Zaprzestanie jakiegokolwiek użytkowania konia - do odwołania. Dozwolony padok/kwatera 

2) Leczenie miejscowe - podanie kwasu hialuronowego do pęcinowej pochewki ścięgnowej 

3) Werkowanie kopyt ograniczające rotacje odśrodkową stawów pęcinowych oraz skokowych obu kończyn miednicznych. Ograniczenie redukcji wysokości piętek

4) Suplementacja wspomagająca funkcjonowanie układu  ruchu i poprawiająca jakość płynu maziowego.

5) Dalsze postępowanie lekarsko-weterynaryjne i ustalenie planu rehabilitacyjnego po leczeniu miejscowym i wykonaniu kontrolnego badania ultrasonograficznego.

Rokowanie powrotu do użytkowania rekreacyjnego: 

Pomyślne z zachowaniem ostrożności ze względu na tendencję do wznowy.