Zbiórka Pomóż nam uciec od przemocy.. - miniaturka zdjęcia

Pomóż nam uciec od przemocy.. Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka Pomóż nam uciec od przemocy.. - zdjęcie główne

Pomóż nam uciec od przemocy..

1 465 zł  z 10 000 zł (Cel)
Wpłaciły 34 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Julia Prycińska - awatar

Julia Prycińska

Organizator zbiórki

Hej, witajcie. Chciałam na początku zaznaczyć że zbiórka jest dla mnie już ostatecznością.. szukałam pomocy w wielu miejscach, ale jestem zdana tylko na siebie, a i mam nadzieję że na waszą pomoc, ludzi o dobrym sercu. ❤️

Wiele osób zbiera na swoje marzenia, moim marzeniem jest wyrwać się, razem z moją króliczynką🐰w bezpieczne miejsce.

Tyle krzywdy przeżyłam w życiu, że nie jest mi już nawet wstyd o tym mówić. Chcę żyć bez lęku, bez zła, nie chce byc już ofiarą przemocy. Chcę zmienić swoje życie.. A właściwie to zacząć żyć.

Mam na imię Julia i mam 24 lata, z czego połowę mojego życia jestem już ofiarą przemocy domowej.. psychicznej jak i niestety fizycznej. Głównie ze strony ojca, który nadużywa alkoholu..


To ja, podczas krótkich chwil o lepszym samopoczuciu fizycznym i psychicznym:

Nie pamiętam szczęśliwych chwil z dzieciństwa, wyparły je wieczne kłótnie, alkohol, trzaskanie drzwiami, rzeczy wylatujące przez okno. A pośród tego 14 letnia dziewczynka, która całą podstawówkę była gnębiona przez rówieśników.

1 września wtedy mnie nie dotyczył, nie mogłam pojawić się w szkole. Dzień wcześniej dostałam w twarz, z pięści.. Z pośród ciągłych awantur  i znęcania psychicznego, mocno wyryło mi się w pamięci też przycinanie dłoni drzwiami wejściowymi, próbując wejść do domu, popychanie, wielokrotnie przyjeżdżająca policja i wiele innych strasznych rzeczy..

Dzisiaj słyszę że zasłużyłam! 

Bo pyskowałam, bo nie byłam wymarzoną, córeczką rodziców. Raczej skrytą w sobie, mało uśmiechnięta dziewczynką. Zbyt wiele poszło nie tak.

Około 2 lat temu byłam duszona.. Do teraz zmagam się ze stanami lękowymi po tej krzywdzie.. Policja tego dnia nawet nie zatrzymała agresora, została jedynie sporządzona notatka, w której, mam nadzieję że chociaż opisano zajście i moje szramy na szyi. Oraz została założona niebieska karta. Zdjęta zresztą po kilku miesiącach, mimo że zgłaszałam przemoc.

Mops? Żadnej pomocy, nikt tam mnie nie słucha. Wręcz jestem traktowana bardzo przykro, tak gdybym to ja była sprawcą przemocy, pani z rejonu dosłownie się na mnie obraziła, bo nie odebrałam kilku telefonów. Ostatnio przez telefon stwierdziła że coś brałam bo niewyraźnie mówię..

W marcu usłyszałam że "obraziłam się na ojca i dlatego tak mówię" gdy zgłaszałam że przemoc dalej występuje, żeby nie ściągać jeszcze niebieskiej karty.. no cóż. Ściągnięto.

We względnym "spokoju" minęło aż pół roku..

W połowie września kolejny raz zostałam zaatakowana. Podczas kilku godzinnej awantury, prosiłam by nie zbliżał się do mnie, bo się boje - przyszedł jak na zawołanie.. mocno oberwało się osobie, która stanęła pomiędzy. Wtedy.. Po prostu pierwszy raz w życiu musiałam użyć gazu pieprzowego.. Bałam się że zaatakuje zaraz mnie, bo tak to wyglądało, albo poprawi tej osobie.. 

W oczekiwaniu na policję (prawie godzinę gdzie komisariat znajduje się 3 km dalej, a 3 osoby zgłaszały zdarzenie..) człowiek ten musiał być trzymany przez dwóch mężczyzn. Niestety, wyrwał się i przybiegł na górę, gdzie trzęsłam się w panice. W drzwiach popchnął mnie, "przeleciałam" cały pokój, lądując na klatce królika - zaledwie kawałek obok otwartych drzwi balkonowych.. Na szczęście, bo nie wiem czy gdybym trafiła ten kawałek dalej, byłabym w stanie to opisać.. Następnie kilka razy dostałam po głowie. Całe szczęście, że szybko został odciągnięty.

Aczkolwiek po tej sytuacji coś się skończyło.. Albo zaczęło.

Padł zarzut wieloletniego znęcania się, zakaz zbliżania i kontaktu, oraz nakaz opuszczenia lokalu na 3 miesiące..

Cała najbliższa "rodzina" obwinia mnie o to wszystko.. Odwrócili się ode mnie wszyscy. Nie mam dosłownie nikogo kto mógłby mi pomóc..

Do 15 grudnia muszę się wyprowadzić..  Gdziekolwiek, byle było tam bezpiecznie. 15 grudnia on wróci do swojego domu, dostaje setną szansę, a ja muszę uciekać..

Właśnie dlatego założyłam tę zbiórkę.. Nigdy więcej, nie mogę pozwolić aby ktoś zrobił mi krzywdę, nie mogę więcej drżeć że strachu, zza ścian swojego pokoju gdy słyszę jego głos! Wiecie? Żyjąc w takich warunkach każdym kolejnym razem myślałam że nie może już być gorzej, a później okazywało się że to bzdura. Zawsze może być gorzej..

Dlatego muszę uciekać.. Nie mam dużo czasu.. Ale wierzę że jakoś radę i uzyskam wsparcie. Błagam o każdą najmniejszą wpłatę, żebym mogła wyrwać się z tego piekła.. ❤️

Jestem spod Warszawy i chce wynająć tu skromny pokoik, razem z moją Molly - królinką którą opiekuje się od wielu lat. Jest już w podeszłym wieku, w marcu przeszła operacje ratującą życie i wymaga częstych wizyt u weterynarza.

Na ten moment głównie regularnego skracania ząbków, co 3-4 tygodnie (one rosną bardzo szybko) na co nie będzie mnie stać w okresie przejściowym, przed znalezieniem pracy.. A we wrześniu skończyło się na bardzo poważnej ranie w buzi, przez którą nie była w stanie jeść - umarłaby z głodu, gdybym nie wydała ostatnich pieniędzy na weterynarza. Nie mogę więcej dopuścić do takiej sytuacji.

Wyniki krwi też nie są najlepsze :( 

Szczególnie markery wątrobowe, ponieważ ma ją w średnim stanie, zwapnienia jak i ostatnio wykryta początkowa dysplazja kręgosłupa w tylnim odcinku, przez co coraz częściej ślizga się i próbując wskoczyć na łóżko boleśnie upada 🥺 a złamanie łapy/kręgosłupa o zgrozo, to ostatnie czego byśmy chciały.. Trzeba wykonać dla niej "drabinkę".

 Wiecie, tylko ona zawsze przy mnie była.

To moja jedyna przyjaciółka. 

Przychodzi sama, żeby się przytulać, jakby czuła że jest źle i chciała mnie pocieszyć. Zawsze wystarczy wtulić się w ta istotkę aby było trochę lepiej.. Chyba nie bez powodu ma serduszko z futerka na sobie. Dlatego ja nie mogę jej zostawić i nie biorę tego nawet pod uwagę. Jestem odpowiedzialna za to, co oswoiłam 💜

Byłam w centrum pomocy kryzysowej i niestety do ich hostelu nie przyjmują ze zwierzakami, nie ma tam po prostu warunków..

Ale muszę uciekać z miejsca które ciężko mi nazwać domem, bo nigdy nie czułam się w nim bezpiecznie, jak najszybciej..

Planuje wynająć tani pokoik w Warszawie, abym miała łatwy i szybki dojazd do pracy na pół etatu, której podejmę się jak najszybciej, żeby się usamodzielnić. Ale muszę brać pod uwagę, że jako osoba na rencie, nie znajdę jej w przeciągu tygodnia, ponieważ nie jestem w stanie pracować fizycznie. Tutaj trzyma mnie też leczenie i młodsza siostra.. Ale dam radę Wykorzystam ta szansę którą dostałam od Boga!

No właśnie.. bo problem tkwi w tym że utrzymuje się z 1600zł renty (za którą i tak jestem wdzięczna..) jako osoba całkowicie niezdolna do pracy z powodu choroby.. 🥺

2 lata temu zostałam w końcu zdiagnozowana.. Po wielu latach życia w ciągłych, silnych migrenach.

Jako nastolatka byłam "zdiagnozowana" na podstawie jedynie EEG, że mam migrenę.🥲

 A gdyby wtedy, ktokolwiek zainteresował się codziennymi migrenami, na które nie pomagały żadne leki, przez które "zawaliłam" klasę w 2 gimnazjum i zrobił chociaż tomografie głowy.. Okazałoby się, że rośnie mi torbiel na przysadce mózgowej, powoli i nieodwracalnie niszcząc moje zdrowie i młodość...

Wtedy wystarczyłaby prosta operacja neurochirurgiczna i dziś żyła bym normalniej..

Niestety dziś mam wielką, 2cm torbiel na przysadce mózgowej. A w zasadzie na jej resztkach, które zostały dosłownie zmiażdżone, przez co nieodwracalnie przestała ona działać.

Prywatnie byłam u 2 neurochirurgów - jeden stwierdził że operacja nic nie pomoże (co jest bzdurą, bo pomoże chociażby na bóle głowy a ryzyko jest minimalne). Drugi mamił mnie przez kilka miesięcy że mi pomoże, żeby ostatecznie stwierdzić że się tego nie podejmie.. Brak mi już sił. Mózg doradza aby skonsultować się z 3 lekarzem, natomiast NFZ to 2 lata oczekiwania, a prywatnie to koszt ok.500zł w Warszawie..

Choruję więc na niedoczynność przysadki mózgowej, która powoduję wtórną niedoczynność nadnerczy, jajników, tarczycy - całkowity rozstrój hormonalny..

Do tego wszystkiego przypałętało się też Hashimoto, oraz ostatnio wykryto mi kilka guzków na mojej miniaturowej już tarczycy. Na razie do obserwacji.

Przysadka mózgowa to najważniejszy gruczoł, który "steruje" układem hormonalnym.

Do szpitala trafiłam z tak niskim, że aż nie oznaczalnym kortyzolem i ACTH, w ostatnim momencie przed tzw "przełomem nadnerczowym".

Jest to rzadka i przewlekła choroba, nieuleczalna.. Niedoczynność nadnerczy w sytuacji np. silnego stresu, choroby, wysiłku może spowodować stan zagrożenia życia, tak zwany "przełom nadnerczowy", dlatego muszę się pilnować. 🙄

Do końca życia muszę brać hydrokortyzol - glikortykosteroid, który sam w sobie ma wiele niefajnych efektów niepożądanych.. Ale dzięki niemu mogę ŻYĆ.

 Czuję że młodość przelatuje mi przez palce...jestem ciągle zmęczona, bardzo straciłam na sile (mięśniowej) fizycznej, męczę się lekkimi czynnościami jak chociażby spacer.. Często  odczuwam bóle w klatce piersiowej , jest mi słabo, robi mi się ciemno przed oczami. Mam w sumie codziennie zawroty głowy, ciężko mi się oddycha, pocę się.. Codziennie bolą mnie kości i mięśnie, kilka razy w tygodniu mam silne bóle głowy, ciągle jestem spuchnięta od zalegającej wody, cały czas mi zimno (temperatura potrafi mi spaść do 33 stopni.. Budzę się zmęczona, obolała i ze szczękościskiem, "zjadłam" już sobie połowę zębów.. - z tego powodu niestety nie mogę pracować fizycznie. A to i tak tylko część rewelacji, z którymi przyszło mi żyć..😔

Nigdy nie będę mogła mieć dzieci. To akurat boli bardzo mocno.. Jednak z drugiej strony, w takim stanie, nie dałabym rady. 😢


Psychicznie też jest mi ciężko..

Od kilku lat choruje na depresję i stany lękowe - w tym roku w końcu odważyłam się na antydepresanty.. Sytuacja wpędziła mnie w okropne zaburzenia, często ze stresu potrafiłam całą noc siedzieć przy lusterku i masakrować swoją twarz, ale też ręce, nogi.. Przez to mam wszędzie blizny i wstydzę się tego, często walczę ze sobą żeby już bardziej się nie oszpecać.. Za chwilę zacznę terapię 3 lekiem na depresję, bo 2 poprzednie niestety nie zadziałały.. Tak się boję że nigdy z tego nie wyjdę.. 

Konieczne żeby terapia działała, jest zmiana środowiska na bezpieczne.


Oczywiście, złożyłam wniosek o mieszkanie socjalne, jednak w mojej gminie czeka się długo, a nie mogę wylądować na ulicy. Póki co czekam na odpowiedź.. Mam czas tylko do 15 grudnia. 🥺

Jest postanowione - nigdy więcej nie dam nawet okazji, aby dać się skrzywdzić.


Jak spożytkuje środki ze zbiórki?😌

- wynajem pokoju (jeśli się uda, na kilka miesięcy)

- lekarstwa dla mnie 

- Weterynarz dla królika 

- bilety komunikacyjne

- żywność dla mnie i dla zwierzaka 

- Wizyty u lekarzy (najbardziej potrzebny jest obecnie ginekolog-endokrynolog oraz dentysta)

- Zakup ciepłej zimowej kurtki i butów

- Zakup klatki dla króliczka (jeśli nie uda mi się znaleźć używanej do oddania)


Zwykły pokój tutaj, to koszt ok. 1400zł z opłatami. Ja mam jedynie 1600zł renty. Około 200zł miesięcznie wydaje na leki, 200zl miesięcznie weterynarz oraz karma dla króliczka. Komunikacja ok. 150zł. Opłacam 200zł ratę za telefon.. Muszę liczyć też ok. 400zł na żywność. Koniecznie muszę kupić klatkę dla Molly ok. 200zł. (poprzednia jest połamana, bo na nią zostałam popchnięta). Potrzebuje ciepłej kurtki i butów na zimę, ale to nie jest najważniejsze.

Na to wydam środki ze zbiórki i marzę, żeby za miesiąc pochwalić się że jesteśmy już w bezpiecznym miejscu! Oczywiście transparentnie będę zbierać paragony lub faktury, aby pokazać, że wasza pomoc została zrealizowana w opisany sposób! 🥰


Gdyby ktoś chciał mi zaoferować pomoc z mieszkaniem, pracą czy cokolwiek innego, proszę o kontakt 💜 Naprawdę każda pomoc się przyda, nawet klatka czy karma dla królika! Kontakt do mnie poza portalem: [email protected]


Błagam Cię o najdrobniejszą wpłatę!     

Abym mogła odciąć się od przemocy, abym mogła zacząć zdrowieć psychicznie  i fizycznie w bezpiecznym środowisku.

Mam czas do 15 grudnia..❤️

Błagam o pomoc.. Nie mogę już NIGDY pozwolić aby ktokolwiek robił mi krzywdę, muszę być bezpieczna, nigdy więcej nikt nie użyje wobec mnie siły ani nie upodli psychicznie. Proszę wesprzyj mnie chociaż złotówką. ❤️

Żebym mogła wrócić, chociaż myślami do tej wesołej dziewczyny sprzed 5 lat, gdy jeszcze było nawet dobrze, nie mieszkałam na stałe z osobami które tak mocno mnie skrzywdziły i gdy byłam jeszcze zdrowa..🥺❤️

Dziękuję wam bardzo.. To moja historia. Obiecuję że zbuduje nową, o wiele lepszą!❤️ 

Julia 


Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    13.12.2024
    13.12.2024

    Never give up

  • Magdalena - awatar

    Magdalena

    09.12.2024
    09.12.2024

    Trzymaj się kochana … Bardzo ważne zdanie weź sobie do serca „ to też minie „ Po deszczu wychodzi zawsze słońce. Przytulam

    • Julia Prycińska - awatar

      Julia Prycińska - Organizator zbiórki

      11.12.2024
      11.12.2024

      Dziękuję ślicznie ❤️ będę pamiętać!

  • Aleksandra - awatar

    Aleksandra

    26.11.2024
    26.11.2024

    powodzenia, dasz radę! ❤️

    • Julia Prycińska - awatar

      Julia Prycińska - Organizator zbiórki

      11.12.2024
      11.12.2024

      Dziękuję🥹

  • Dawid Niczyporuk - awatar

    Dawid Niczyporuk

    10.11.2024
    10.11.2024

    Trzymaj się mocno. W najgorszym okresie w moim życiu gdy byłem sam i życie waliło mi się na głowę jak teraz Tobie sam chciałbym otrzymać taką pomoc. Udało mi się stanąć na nogi psychicznie i finansowo i wierzę że Tobie też to się uda. Doskonale wiem jak jest Ci ciężko. Trzymaj się i powodzenia ❤️‍🩹

    • Julia Prycińska - awatar

      Julia Prycińska - Organizator zbiórki

      11.11.2024
      11.11.2024

      Dziękuję z całego serca za okazaną pomoc ❤️ Cieszę się że udało ci się pozbierać i przykro mi , zbyt wiele ludzi, dzieci przeżywa takie piekło.. Zrobię wszystko żeby się udało! Trzymaj się też przyjacielu i niech to okazane dobro wróci do ciebie po stokroć 🥰

1 465 zł  z 10 000 zł (Cel)
Wpłaciły 34 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Julia Prycińska - awatar

Julia Prycińska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 34

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
800
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Magdalena - awatar
Magdalena
50
Na sianko dla króliczka - awatar
Na sianko dla króliczka
4
Marcelina - awatar
Marcelina
4
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
2
Jola - awatar
Jola
10

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Załóż swoją pierwszą zbiórkę

Zbieraj pieniądze na to, czego
najbardziej potrzebujesz już dziś!

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij