Cześć,
Jestem Hania. Coś o sobie? To chyba najgorsze pytanie, którego większość z nas nie cierpi. Moja zbiórka jest nietypowa.
Uważam, ze jestem przeciętną, mało interesująca 22-letnią dziewczyną. Ba! Raczej dziewczynką, bo na pewno nie kobietą z prawdziwego zdarzenia. W odróżnieniu do reszty społeczeństwa jestem świadoma tego, że jestem nikim i moje krótkie życie nikomu się nie przyda.
Nie zostanę modelką, która uratuje biedne pieski, nie będę lekarzem ratującym życie, strażakiem też nie, bo do tych „gorących” z pewnością nie należę.
Pisząc to absolutnie nie próbuję zrobić z siebie biednej, smutnej i pokrzywdzonej. Chociaż? Może trochę.
Kiedy Bóg rozdawał różne dary, to mnie z pewnością ominął ten z kobiecymi kształtami. Nie mam biustu, piersi, cycuszków, zderzaków, donic, melonów, czy bimbałów. Tam nie ma nic.
Odkąd tylko pamiętam był to mój największy kompleks. Rozwijałam się z dużym opóźnieniem co do rówieśniczek przez stres w domu rodzinnym. Wpadałam w coraz większe kompleksy udając, że mam dystans do siebie. Wyśmiewałam samą siebie przy wszystkich, wręcz zachęcając ich do tej zabawy. Przecież jeśli pierwsza zadam sobie ból, to wyprzedzę wszystkich, złagodzę ten ból. Wolałam sama siebie krzywdzić niż dawać tę możliwość innym. Przestałam patrzeć w lustro w wieku 14 lat.
Zdaję sobie sprawę z tego jak komiczna jest ta zbiórka. Jakie to smutne do czego doprowadza nas dzisiejszy świat. Gdzie czyjaś opinia i czyiś światopogląd jest ważniejszy od własnego. Szukam kobiecości w sztuczności. Cóż za zamknięte koło, ze pisząc to wszystko dalej pragnę jednego - operacji powiększenia biustu.
Z roku na rok zamykam się w sobie jeszcze bardziej, garbię się, pozwalam pomiatać sobą przez siebie i toksycznych partnerów, którzy kiedy tylko wyczują słaby punkt - wykorzystują go.
Mimo to, chce coś udowodnić. Chcę wyjść z cycem do góry i pokazać im wszystkim kto tu rządzi i dojrzał z ... delikatnym opóźnieniem. Chcę mieć 100 różnych i pięknych staników. Chcę kłaść tackę z maka na swój dekolt i jeść z niego. Chcę poczuć ból pleców przez noszenie wielkich piłek na klacie. Nie chcę być wreszcie deską surfingową na plaży. MAJĄ PATRZEĆ I ZAZDROŚCIĆ.
Możliwe, ze założyłam tę zbiórkę, aby się wygadać. Chyba poczułam się lepiej wylewając te żale. Może ktoś z Was przeszedł przez to samo i chciałby porozmawiać. Może akurat ktoś z Was nie uzna, że jestem rozpieszczoną blondyneczką.
Może zamiast 15.000 zł będzie 150 zł na stanik z najlepszym push-upem w mieście.
Pozdrawiam cycuśnie,
Hanna.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
XD