Co byś czuł jakbyś jutro obudził się z myślą że nie masz niczego ani nikogo?
Ja budzę się z tą myślą codziennie.
Cześć,mam 21 lat i poświęciłam w swoim życiu za dużo czasu na nieodpowiedniego człowieka. Początki znajomości są cudowne,kto tego nie zna? Poznajesz miłość życia i oddajesz się w 100% a z czasem wszystko to zaczyna gasnąć. Motylki w brzuchu ustają i uderza w Ciebie brutalny liść i to dosłownie.
Ale zaczynając od początku...
„Mama” zostawiła mnie tuż po narodzinach,nigdy po mnie nie wróciła. Wychowywałam sie w domu dziecka a pokój dzieliłam z 3 innymi dziewczynami. Przeważnie moje dzieciństwo opierało sie na tym że byłam bardzo zamknięta w sobie i zawsze trzymałam sie na uboczu,zadręczałam sie myślami dlaczego nie moge mieć mamy,taty,rodziny? Dlaczego chodząc do szkoły odbierały inne dzieci rodzice? Dlaczego nigdy nie miałam czułego przytulenia przed snem i poczucia bycia kimś ważnym jako dziecko w tym wielkim świecie dla rodzica?
Nawet nie zdajecie sobie sprawy kiedy w szkole wszyscy robili laurki rodzicom na dzień mamy,taty czy dziadkom co ja czułam robiąc to dla wychowawcy z domu dziecka który po skończeniu swojej zmiany w pracy wróci do swojej rodziny.
Brakowało mi od zawsze miłości,poczucia bezpieczeństwa i bycia komuś ważnym.
Opisując moje życie z domu dziecka przeczytalibyście niezłą książke,dramaty dobrze wypadają w świetle literatury. Nie chce za wiele o tym mówić bo każda z tych rzeczy naciska mi na serce i oczy które wylały nie jeden ocean na tym świecie.
Poznałam w wieku 17 lat „tą” osobe która wywarła na mnie poczucie bycia wyjątkowym na tym świecie,ważnym,a co najważniejsze kochanym w końcu. Mieliśmy plany,zaraz po ukończeniu szkoły średniej wyprowadziłam się do chłopaka,otrzymał mieszkanie po swojej zmarłej babci,poprosił mnie o pieniądze z mojej wyprawki na remont. Oddałam wszystko na „nasze” wspólne mieszkanie. Zostawałam zapewniana kilkukrotnie że tu stworzymy rodzine,dom. Brakowało mi tego od zawsze,zaufałam mu.
W międzyczasie pojawił się samochód który kupił chłopak,zapewniał mnie że to z kasy którą sam odłożył.
Zostawałam zapewniana że „fachowcy” muszą skońcyć poprzednią prace i że niedługo wejdą z remontem do „naszego” mieszkania.
Miły dni,tygodnie zmian brak w mieszkaniu. Każde moje zapytanie o to kiedy w końcu będzie remont kończyło sie bluzgami w moim kierunku oraz rękoczynami,tak dostało mi sie za to kilkukrotnie. Nie dostawałam już tylko za pytania co do remontu ale również za nieugotowany obiad,zazdrość,czy nieposprzątane mieszkanie.
Odeszłam,do znajomej z pracy. Wynajęłam u niej pokój a wraz z nim dług na kwotę 50 tys. O którym dowiedziałam się telefonicznie od windykatora. „Miłość życia” która obiecała mi dom,rodzine zaciągnęła na mnie kredyt który wraz z moim odejściem przestał opłacać. Spłaciłam 15tys wiecej nie dam rady,brakuje mi sił. Załamuje sie pasmem moich niepowodzeń,brakiem życia prywatnego.
Nie mam nikogo kogo mogłabym prosić o pomoc.
Chce zacząć żyć,mieć nowy start…
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Wszystko bedzie dobrze
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki,wszystko sie ułoży 🥰