
Dziś, tj. w piątek, 21.11.2-2025 udało się "wyrwać" tą suczkę ze schroniska w Sobolewie. Walka o tego psa trwała dziś od rana. Marian D. nie chciał jej wydać skazując ją na śmierć w schronisku.
Ale to, co zobaczyliśmy, kiedy wreszcie trafił pod naszą opiekę, było jak uderzenie w żołądek.

10 letnia suczka trafiła do schroniska w Sobolewie we wrześniu br. Walczyliśmy o tego psa pod początku października, by ją wyciągnąć z tego miejsca i w końcu się udało. Gmina z której pochodzi psiak wydała decyzję, że możemy ją zabrać ze schroniska owianego złą sławą, gdzie umierają psy.
Dziś pojechaliśmy, by ją zabrać z Sobolewa. Właściciel schroniska odmówił wydania. To częsty przypadek w tym miejscu. Mało tego - wezwał na nas policję, że najeżdżamy jego... schronisko.
Policja nie pomogła, lekarz powiatowy też. - Pies nie ma szczepień - dlatego nie zostanie wydany - usłyszeliśmy od Mariana D.
Właściciel schroniska zapewniał: - Zabieram ją do lekarza, zaszczepię, wrócę i możecie ją zabierać - usłyszeliśmy. Czekaliśmy więc pod schroniskiem kolejne 3 godziny aż do godziny 18.00. Marian D. wrócił ale... bez psa.
Wiedzieliśmy, że ją ukrył gdzieś, że bał się, że ją odbierzemy. W końcu jest zdolny zrobić wszystko, by ukryć zły stan psa.
Ale nie daliśmy za wygraną. Ustaliliśmy, że w pośpiechu zawiózł psa do lekarza weterynarii. Ustaliliśmy adres, powiadomiliśmy policję i dziś przed godziną 20 odebraliśmy psa. Jest w ciężkim stanie.
Suczka jest ślepa, ma dwa ogromne guzy z których jeden wczoraj pękł. Przez prawie 2 miesiące Marian D. nie otoczył tego psa fachową opieką, mimo, iż wziął za to od gminy pieniądze.
Pies jest w stanie silnego zaniedbania. Choroby skóry, przerośnięte pazury, cuchnący łojotok. Brak jednego oka, a miejsce po nim w stanie, który wołał o pomoc. Zwierzę nie wyglądało na leczone.
Tak wygląda pies po blisko dwóch miesiącach w schronisku. Nie po tygodniu, nie po jednym dniu. Po prawie dwóch miesiącach.
Udało nam się ją wyrwać, ale teraz zaczyna się walka o jej życie. Czeka ją diagnostyka, leczenie stanów zapalnych, operacje, leki, pielęgnacja skóry, rekonwalescencja. To ogromne koszty, z którymi sami nie damy rady.
Jedziemy teraz z nią aż z Dęblina, bo tam została ukryta do Warszawy 0 do przychodni całodobowej. By ją ratować.
Dlatego błagamy o pomoc.
Każda wpłata to szansa na to, by wyprowadzić tego psa z piekła, w którym był tak długo.
Chcemy, by chociaż reszta jego życia była wolna od bólu i zaniedbania.
I jeszcze jedno.
Jutro pod Urzędem Gminy w Sobolewie odbędzie się protest przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami w schronisku. Jeżeli ktoś zastanawia się, czy ma sens? – niech spojrzy na tego psa. Na jego guzy. Na jego skórę. Na jego oczy, których już nie ma. Na prawie dwa miesiące, które spędził tam, gdzie powinien dostać opiekę.
Prosimy. Pomóżcie nam ją uratować. Pomóżcie nagłośnić prawdę. Ten pies nie może być kolejnym, o którym świat zapomni.
Dziś już nie zdążymy, ale jutro składamy zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad tym psem w schronisku.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!