Ta zbiórka ma na celu zgromadzenie pieniędzy na wizyty w lecznicy, podstawowe i specjalistyczne badania, leki, profilaktykę i szczepienia kotów z mojego domu tymczasowego. Agatka, Zazulka, Habibi, Kaja, Kiki, Tarot, Tanuki, Szkrabik... większośc z nich przeżyła okropne cierpienia. Doświadczyły urazów, bólu i strachu. Pamiętają głód i zimno. Lękały się człowieka który był dla nich potworem... Teraz są spokojne i syte, Nauczyły się przyjemności z zabawy i podchodzą ufnie nie bojąc się dotyku. Włożyłam w to kilka miesięcy cierpliwości i ciężkiej pracy.
A kim ja jestem? - Jestem wolontariuszką. Od 2018 roku pomagam wolno bytującym kotom. "Mam na głowie" obecnie około 40 kotów. Oprócz tego karmię bezdomniaki, leczę koty wolno bytujące, wyposażam miejsca ich bytowania w domki i stołówki. Do tej pory już zostawiłam ponad 130 takich kocich noclegowni na terenie miasta i poza nim. Zabieram też koty na zabiegi kastracji. Zorganizowałam koci szpitalik w którym mogą dochodzić do sił po zabiegach oraz w którym przetrzymywane są koty w czasie leczenia. Zarówno dorosłe koty jak i kocie maluchy. Obecnie mam pod opieką 40 kotów, którym muszę zapewnić codziennie karmę. Część z nich wymaga specjalistycznej karmy ze względu na stan zdrowia. Z roku na rok przybywa potrzebujących zwierząt a utrzymanie ich jest coraz trudniejsze. Ciężko jest mi udźwignąć tę dzialalność ze względu na rosnące koszty . Poświęcam swój czas i energię, ale potrzebuję wsparcia finansowego, chociażby na karmę i leki dla tych pokrzywdzonych przez los i często przez człowieka istot.
Poniżej kilka historii kocich. Może poruszą one Państwa serce. A jeśli tak się stanie, to Zazulka, Kaja, Agatka, Habibi, Tarocik, Gwiazdek,Tanuki, Talia, Tyćka, Kiki ... podziękują najpiękniej za każdą wpłaconą na ich zbiórkę kwotę.
Zazulka - Młoda kotka która w grudniu 2023r. miała poważny wypadek. Uderzona przez samochód, kierowca którego nie udzielił jej pomocy. Została zabrana z ulicy w stanie prawie agonalnym. Wyziębiona i zakrwawiona trafiła do lecznicy prawie w ostatniej chwili. Uderzenie było tak silne że połamało jej górną szczękę. Jedno oko weszło do głowy a drugie ciśnienie wypchnęło na zewnątrz w olbrzymim krwiaku. Przeżyła noc i od tej chwili zaczęliśmy walczyć o jej powrót do zdrowia. Prześwietlenia, zabieg zaszycia powieki, zespolenie szczęki, zastrzyki, kroplówki... Przez kilka tygodni karmiona była tylko płynnym pokarmem. Na początku nawet nie mogła połykać bo język miała spuchniety i siny. Miksowałam jej kilka razy dziennie jedzenie bo jadła małe porcje. Tak przez kilka miesięcy. To było bardzo duże wyzwanie dla mnie i bardzo duży wysiłek. Teraz Zazulka jest już zdrowa i radosna. Domaga się smakołyków i bawi sie z innymi kotami. Ma trochę zezowaty wyraz oczu ale przez to jest bardzo urocza. No i szczękę ma przesuniętą więc języczek często jest na zewnątrz pyszczka. Moja słodka :)
Agatka- kotka, która została odłowiona do sterylizacji w jednej miejscowości turystycznej. Ktoś w tej okolicy dodawał do jedzenia bezdomnym kotom ostre kawałki szkła, drutu, pinezki i zszywki... Żeby zrobić im krzywdę, żeby w cierpieniach umierały. Takimi właśnie metalowymi elementami kotka zwymiotowała po narkozie w leczniczy. Została u mnie w domu tymczasowym bo miała kilka dolegliwości, które wymagały długiego leczenia. Agatka miała ropomacicze, przeszła koci katar, czasem jeszcze kicha krwią bo ma niedrożny nosek. Przeszła też zabieg usunięcia prawie wszystkich ząbków ze względu na stan zapalny dziąseł. Zostały jej tylko 2 kły. Zabieg kosztował 350zł. Teraz Agatka bez bólu w pyszczku, ładnie je. Widać że przybrała na wadze a futerko stało się lśniące i gęste. Do pełnej diagnostyki kotki potrzebujemy jeszcze około 600zł. m.in. na badanie wziernikowe noska. Agatka przebywa w domu tymczasowym już ponad rok. Powoli dochodzi do zdrowia. Jest wesoła, miziasta i łagodna.
Habibi- kotka została porzucona w opuszczonej stacji paliw poza miastem. Była w ciąży. Urodziła kocięta w stercie starych opon. Niestety, była tak skrajnie wycieńczona i chuda, że nie miała pokarmu. Zabrana została z dziećmi z tego okropnego miejsca. Niestety maluszków nie udało się uratować. Habibi to bura, miziasta koteczka, ciągle domagała się pieszczot i chciała ciągle być dotykana. Tak bardzo, bardzo tęskniła za człowiekiem. Być może nawet, że za tym podłym draniem który ją wyrzucił w pole na pewną śmierć. Została u mnie na czas rekonwalescencji. Zawiozłam kotkę do lecznicy weterynaryjnej na badania. Była krótko po porodzie i okropnie chuda ( ważyła 1,8kg), dostałam zalecenie żeby ją najpierw odkarmić. Po 3 miesiącach dopiero kicia przeszła zabieg sterylizacji. Kotka ma skrzywienie kręgosłupa, bardzo możliwe że po jakimś wcześniejszym urazie. Może była bita w młodości lub miała jakiś wypadek, tego nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć. Habibi znaczy kochana i taka właśnie kicunia jest. Wymaga regularnej opieki weterynaryjnej, badań okresowych i dobrej jakościowo karmy. Dwa miesiące temu Habibi przeszła zabieg sanacji jamy ustnej i usuniecia zębów. Chudła i z bólu nie mogła jeśc. Zrobione też zostały aktualne wyniki krwi. Wszystko kosztowało kilkaset złotych. Kicunia jest w moim domu tymczasowym ponad rok. Jest słodka i spokojna. Ma ładne, miękkie futerko. Lubi byc głaskana.
Gwiazdek czyli mały Szkrabik - w grudniu 2023r. moja znajoma zauważyła go jak biegnie za dużym kotem (pan kot) przez śnieg do miejsca karmienia. Maleńki i skrzywiony z połamanym ogonem z raną na grzbiecie. Ofiara wypadku lub pobicia przez człowieka. Stawiam raczej na to drugie bo ogonek ma połamany w 6 miejscach i zrośnięty tak że nie może go unosić. Kotek został odłowiony i trafił do lecznicy weterynaryjnej. Przeszedł zabieg kastracji i profilaktykę. Został zaszczepiony. Przebywa u mnie w domu tymczasowym. Powoli się oswajał i całkiem fajnie wpisał się w kocią gromadkę. Jest niezbyt duży ale wyraźnie zmężniał i wypiękniał.
Kaja, Kiki, Tarot, Tanuki... to koty porzucone, które nie umiały odnaleźć się w nowej obcej i bezwzględnej rzeczywistości. Głodne, chore i brudne szukały schronienia i pokarmu. Zostały odłowione, przeszły zabiegi kastracji i zostały przeleczone. Mieszkają w azylu i dobrze sie dogadują. Są towarzyskie i łagodne.
Powyżej opisałam kilka kocich historii. Ale było ich dużo więcej. Wiele kotów już odeszło za tęczowy most. Mieliśmy przypadki różnych chorób... fiv, felv, fip, panleukopenia, niewydolność nerek, paraliż, choroby neurologiczne, nowotwory tkanek miękkich i oczu, amputacje kończyn i ogonów, dermatozy, alergie, immunologiczne zapalenie jelit, krwotoki, stany zapalne jamy ustnej, ekstrakcje chorych zębów oraz otrucia. Były to walki o zdrowie i życie krótkie i długie. Wszystkie wymagały poświęcenia czasu, cierpliwości, uwagi, doświadczenia, współczucia dla cierpienia a także pieniędzy... Bez pieniędzy nie mam mozliwości opłacenia wizyt w lecznicy, diagnozowania, leczenia i zakupu karmy. Dlatego potrzebuję wsparcia ludzi o wielkim sercu. Waszej pomocy.
A ja wykonam resztę.....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!