Ratuj Walka z Boreliozą trwa

Silny ból pleców, osłabienie, dreszcze… Nie wiedziałem, co mi jest, a dolegliwości utrzymywały się miesiącami. Diagnozę otrzymałem prawie rok później, bo w styczniu 2023 roku.

Od kwietnia 2022 roku nie mogę ruszyć się z domu. Całe dnie przebywam w pozycji leżącej starając się zapomnieć o silnym bólu. Próbowałem pracować zdalnie, lecz nie dałem rady nawet po silnych zastrzykach przeciwbólowych. Boję się, że skończą mi się środki na leczenie, dlatego bardzo proszę Cię o pomoc!

Borelioza została u mnie potwierdzona badaniem krwi. Objawia się niezwykle silnym bólem pleców, który nie pozwala mi pracować ani normalnie funkcjonować. Ból nasila się w pozycji stojącej i siedzącej, więc mogę jedynie leżeć, jestem wręcz przytwierdzony do łóżka przez cały dzień. Do lekarzy jeżdżę na leżąco, w przychodniach czekając na wizytę leżę na krzesłach lub podłodze, ponieważ lekarze odnawiają umówienia transportu medycznego. Z domu wychodzę jedynie do lekarzy i na zabiegi fizjoterapii. Przejście nawet kilkudziesięciu metrów powoduje olbrzymi ból. Przez chorobę zostałem całkowicie wykluczony z życia społecznego.  Nie jestem w stanie prowadzić, więc muszę korzystać z usług transportowych. Transport publiczny również odpada, ponieważ ból nie pozwala mi samemu się przemieszczać. 

Choroba trwa już ponad 2 lata. Lekarze przypisują mi przeróżne leki, antybiotyki. Leczenie pomaga, ale jest bardzo powolne. Potrzebuję na dalsze specjalistyczne leczenie, które nie jest refundowane przez NFZ. Generuje ono olbrzymie koszty. Za jeden zastrzyk przeciwbólowy muszę zapłacić aż 500 zł! Koszt całego miesięcznego leczenia to około 3 tys. złotych. Na koszty składają się wizyty lekarskie, rehabilitacja, leki, transport. Nie dam rady sprostać takiej kwocie.

Bardzo proszę Cię o pomoc. Chcę jak najszybciej wyzdrowieć, wrócić do życia, do pracy. Bez wsparcia może się to nie udać… 

Michał