Misia to kilkuletnia suczka rasy owczarek niemiecki. Dla nas nie jest "tylko psem" – jest pełnoprawnym członkiem rodziny. To wierna towarzyszka codzienności, zawsze gotowa do wspólnego spaceru, przytulenia się, zabawy, albo po prostu obecności obok nas – cicho i cierpliwie, jakby rozumiała wszystko lepiej niż niejeden człowiek.
Jeszcze niedawno Misia była okazem zdrowia – aktywna, pełna życia, skoczna i radosna. Nigdy nie dawała powodów do niepokoju. Wszystko zaczęło się nagle, wręcz z dnia na dzień. Najpierw zauważyliśmy, że szybciej się męczy. Nie chciała biegać jak kiedyś, zaczęła przysiadać po kilku minutach spaceru. Z czasem pojawił się kaszel, który braliśmy za coś przejściowego – może pyłki, może coś połknęła. Potem przestała podchodzić do miski z takim entuzjazmem jak dawniej. I w końcu – zdarzyło się coś, czego nigdy nie zapomnimy: Misia zasłabła. Po prostu przewróciła się bez siły, z trudem łapiąc oddech.
Natychmiast trafiła do kliniki weterynaryjnej. Po badaniu ogólnym skierowano nas do specjalisty kardiologa. Tam wykonano szereg badań: echo serca (USG), EKG oraz rozszerzoną diagnostykę krwi. Diagnoza była szokiem: DCM – kardiomiopatia rozstrzeniowa.
To ciężka i nieuleczalna choroba mięśnia sercowego, w której dochodzi do osłabienia jego pracy. Serce staje się powiększone i nie jest w stanie skutecznie pompować krwi. U psa tak dużej rasy jak owczarek niemiecki, DCM jest niestety chorobą bardzo poważną – może prowadzić do przewlekłej niewydolności krążeniowej, obrzęków, a w najgorszym przypadku – do nagłego zatrzymania akcji serca.
Dla nas to był moment, w którym zawalił się świat. Ale wiedzieliśmy jedno: nie możemy się poddać. Nie możemy jej zawieść.
Od tego momentu Misia rozpoczęła leczenie. Jej codzienność wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilka tygodni temu. Codziennie przyjmuje leki wspomagające pracę serca – m.in. pimobendan, furosemid, spironolakton i inne. Leki te są bardzo drogie i muszą być stosowane regularnie, w ściśle określonych dawkach i godzinach. Do tego dochodzi specjalna karma dla psów z problemami sercowymi, suplementy wspierające serce i nerki, oraz regularne badania kontrolne. Co 2–3 miesiące konieczne są ponowne badania echokardiograficzne, analizy krwi i konsultacje specjalistyczne. Gdyby doszło do pogorszenia – potrzebna będzie hospitalizacja, tlenoterapia, możliwe też podłączenie do kroplówek.
Koszty leczenia i opieki nad Misią rosną z tygodnia na tydzień. Jedno badanie serca z konsultacją to koszt około 600–800 zł. Miesięczny koszt leków przekracza 500 zł. Karma, suplementy i diagnostyka to kolejne setki złotych. Do tej pory wszystkie wydatki pokrywaliśmy sami, ale dalsze leczenie przekracza już nasze możliwości finansowe. Wiemy, że Misia wymaga leczenia przez całe życie, ale teraz najważniejsze są najbliższe miesiące – to one zdecydują, jak długo i w jakim komforcie będzie mogła jeszcze z nami być.
Zbieramy 1500 które pozwolą nam zabezpieczyć najważniejsze elementy leczenia:
zakup leków nasercowych na najbliższe miesiące,
wykonanie 2–3 kolejnych badań kardiologicznych,
zakup specjalistycznej karmy i suplementów,
stworzenie rezerwy na nieprzewidzianą hospitalizację w razie pogorszenia.
Dla jednych to „tylko pies”. Dla nas to istota, której zawdzięczamy radość, spokój, wsparcie i codzienną, bezwarunkową miłość. Nie chcemy jej stracić. Nie teraz. Misia ma jeszcze życie przed sobą – spokojne, ciche, ale nadal pełne sensu.
Z całego serca prosimy o pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata, każda udostępniona wiadomość, każde dobre słowo – mają ogromne znaczenie.
Z góry dziękujemy wszystkim, którzy zechcą wesprzeć Misię w walce o życie.
Rodzina Misi
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!