Kochani , czasem na Naszej drodze pojawia się istota obok której nie możemy przejść obojetnie...
Świadomość tego że tysiące ludzi nie zwróciło uwagi na oczy które szukają pomocy , miłości i ciepła....domu , daje jeszcze większe poczucie aby pomóc...
Misio?
Dlaczego symbol?
Zacznijmy od początku...
w życiu są takie chwile na które nie mamy wpływu :( są chwilę kiedy przychodzi czas pożegnania, rozpaczy , smutku, takie właśnie były ostatnie dni....Nasz kochany Misio , przyjaciel, członek rodziny, żyliśmy razem 15 lat , Misiu dołączył do rodziny w 2007 roku był ratunkiem dla Saruni która gasła , dokonał cudo , dał jej jeszcze troszkę czasu i motywacji by żyć. Gdy odeszła Sarunia stał się światłem dla Mgiełki którą zaadoptowali rodzice aby złagodzić jego tęsknotę, Mgiełka to pies po przejściach przez całe życie był jej ochroniarzem a gdy stracila wzrok, jej przewodnikiem, jej miłością.... przyjął Naszą Melcie do rodziny , wyglądali jak rodzeństwo...Misio był Aniołem na ziemi który był cudowny dla Nas , Psów i kotów...teraz po długiej walce rodziców , ciężkiej i pełnej miłości....walce o jego życie...odszedł do Aniołków, przyjechała cudowna ciocia Katarina pomogła zasnąć...otoczony miłością zamknął oczka :(
( ciocia Katarina ...nigdy nie znałam weterynarza o tak ogromnej miłości do zwierząt , to jak walczyła o Misia i z jaką miłością go pożegnała płacząc , chodźby całuskiem przed zamknięciem oczu zostanie w Naszych sercach na zawsze, w babci, dziadka i moich... za dobro wraca dobro).
Nie ma słów, czynów ani chwil aby złagodzić ból...zwłaszcza rodziców którzy ostatnie lata byli blisko swojego
,, wnusia,,.
Misio w testamencie zostawił miłość...
I tak zaczęły się poszukiwania psiaka biednego poszkodowane i niechcianego....
Jak spośród tysięcy wybrać? Jak spojrzeć w oczy każdemu?
Nie da się :( każdy kto pożegnał zwierzaka i swoją miłością chce pomagać dalej to rozumie...
I tak oto został wybrany...a tak naprawdę wybrane.
Jeden to Majlo piesek ze schroniska zapomniany omijany , chudnie i jest przerażony, nie prosi już o dom , nadzieja zgasła...Ale nad jego niebem zapaliła się gwiazda nadziei na miłość, w równym czasie nadzieja zaczęła grzacz chore nóżki Misia pieska z Elbląga , rodzice postanowili dać dom Majlo, chodź też myśleli o Misio.
Majlo czeka na spotkanie w sobotę ta gwiazda dla niego nie zgaśnie!
I tu zaczyna się historia zbiórki....
Misio symbol imienia naszego bohatera od 15 lat, chodź Naszego Misia życie zgasło...to Misia z Elbląga życie trwa , smutne , ciężkie i bolesne...
Nie mogę o nim zapomnieć, nie mogę zamknąć oczu i zrobić jak inni przejść bo to tylko KULAWY PIES!
NIE!!!
To małe szczęście skrzywdzone przez człowieka...Miś został potrącony pod Toruniem na wsi , został pozostawiony na pastwę losu ( Nasza Meliska byla potrącona pod Płockiem ale fundacja ratowala życie od razu) , w końcu zainteresowała się nim gmina, pies miał trafić do umieralni , niestety są takie miejsca :( w końcu kierowniczka o dobrym sercu ze schroniska w Elblągu go ściągła do nich...
Po wizycie u ortopedy niestety bylo już za późno na operację:( nikt nie bedzie łamał kości aby się zrosły :( uszkodzone łapki są krzywe, Misio ma wole życia i miłości...Stara się pokazać światu że się nie podda.
ŻE JEGO CHORE ŁAPKI DOPROWADZĄ GO DO DOMU PEŁNEGO MIŁOŚCI....
Omijany, smutny czeka na ten czas...spacery z wolontariuszką są dla niego rajem. Ale nie taki Raj nam obiecano, pokażmy że Świat w jakim nam dano żyć nie jest tylko złem , że jesteśmy my garstka ludzi pełna miłości!
Nie mogę przejść obok
M
I
S
I
A
Serce mi podpowiada że Nasz Misiu wskazuje go aby pomóc.
Firma prowadząca usługi przewozu zwierząt w tym tygodniu ma trase gdzie mogła by zboczyć na Elbląg i Czeladź koszt 350,00 zł
Może jeśli jest iskierka nadziei...i Nasz Misio zapali ten płomyk w sercach moich kochanych rodziców, Elblądzki Miś będzie miał Raj o jakim nawet mu się nie śniło...a może rozpali inne serce?
Nigdy nie działam tak bez planu...ale tu nie ma czasu , nie ma sumienia.
Misio chodzi wolniej , stara się biegać i pokazywać ile w nim jest życia , może nigdy nie pójdzie na długi spacer, bo nóżki odmówią , ale zawsze są ręce które kochają i 6 kg uniosą...prawda?
Miś leży w zimnym boksie, na takie łapki po wypadku jeszcze bez operacji to zabójstwo dla stawów :(
Uda się?
Pomożemy?
W nas siła!!!! Wierzę w to :)
760,00 zł
-350,00 zł transport ( 570 km w 1 stronę ale Pan zboczy z drogi)
- ok 150 zł zrobienie badań profilaktycznie
- ok 150 zł kastracja jeśli w schronisku nie zdążą a nam uda się akcja jeśli zostanie wykastrowany kwota będzie przeznaczona na jedzenie czy wyprawkę
- prowizja pomagam ewentualne szczepienia ( o tym jutro się dowiem)
Wszystko będzie potwierdzone.
Kochani 1,2,3...pomagamy 😍 nie ma jednego Owsiaka dla zwierząt ale bądźmy jedną ekipą ;)
Kochani jeśli to Wy chcecie pomóc stworzyć mu dom odezwijcie się!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!