Razem dla Moniki

Wydawać by się mogło, że życie mojej córki przebiegać będzie normalnie. Tak, przez pierwsze 28 lat. Wychowała się w Mirosławcu Górnym, ukończyła szkołę sportową i liceum w Wałczu. Studiowała w Miami będąc na stypendium sportowym. Po szkole zamieszkała w Niemczech i pracuje w Lipsku.

W maju 2021 wzięła ślub. Prawie jak  w bajce. Podróż poślubną spędziła
 w Kołobrzegu. Wracając zajechała do nas do Wałcza, złożyła dokumenty na nowy dowód, odwiedziła notariusza w sprawach spadkowych i to było 22 lipca tego roku, w piątek się z nią pożegnałam i wróciła do domu. Praktycznie z trasy wylądowała na ostrym dyżurze, bolało ją wszystko i miała problemy z oddychaniem. Lekarze nie wiedzieli co może być przyczyną problemów. W końcu zdecydowali, że pobiorą szpik kostny, ponieważ wyniki krwi były niepokojące. W poniedziałek rano tj. 26 lipca ( 2 miesiąc po ślubie), usłyszała diagnozę: ostra białaczka limfoblastyczna komórek B - zajętość ciała 100% . Nie była gotowa na te słowa tym bardziej, że w szpitalu była sama. Nie mieści mi się w głowie, jak się wtedy czuła i o czym myślała. Zadzwoniła do mnie z płaczem... 

Monika jest już ponad miesiąc w szpitalu, a ja wciąż płaczę i z trudem przychodzi mi rozmowa. Płaczę, ale działam. 

Monika ścięła swoje długie, falowane, brązowe włosy i przekazała je Fundacji. Bierze udział w eksperymentalnym leczeniu, aby inni mogli skorzystać z jej badań i doświadczeń, a zarazem mieć dostęp do nowatorskich rozwiązań. Chyba ma „szczęście”, że znalazła się w  Universitätsklinikum Leipzig.

Podjęła rękawicę jaką rzucił jej los. WALCZY

Zastanawiałam się dlaczego choroba dosięgła moją córkę. W szkole zawsze dobrze się uczyła, zdobyła we wioślarstwie parę fajnych tytułów jako Mistrzyni Polski we wszystkich kategoriach wiekowych i wioślarskich. Podczas studiów w Stanach Zjednoczonych też wpadło jej parę tytułów z pierwszego podium, szanuje ludzi, stara się żyć zgodnie z naturą i ekologicznie, kocha zwierzęta ( ma 3 koty a w domu miała 2 psy teriera i huskego ) uwielbia życie rodzinne, kocha dzieci jej pasją jest malowanie i jazda rowerem.

Czy wygra ? nie wiem...

Dziś jest wrzesień 2021, przechodzi 2 cykl chemii, od końca lipca nie była w domu i nie wiadomo kiedy będzie. Tęskni za rodziną, kotami, ludźmi. A my za Nią 

Wielką tragedią dla matki jest patrzeć bezczynnie na cierpienie dziecka w chorobie. Gdy patrzysz jak twoje dziecko cierpi i nic nie możesz zrobić
 a przecież bez wahania zamieniłabyś się z nią miejscami, gdybyś mogła.

Nie zgadzam się na to. Nie chcę być bezczynna - będę walczyć do końca, choć wiem, że walka będzie długa, bolesna i nie ma gwarancji, że wygramy. Moja córka Monika ma dopiero 28 lat i w przeciągu kilku dni z pogodnej, pełnej energii dziewczyny, która próbowała zawojować świat zmieniła się w osobę, która musi walczyć o życie. Ostra białaczka limmfoblastycznej komórek B zaatakowała tak szybko i tak niemiłosiernie, że nikt nie był na to przygotowany. Jakie są rokowania? Dla osób poniżej 30 roku życia odsetek przeżywalności to około 55%. Monika musi być w tej grupie !

Musi !

Jaki mamy cel ? Szukamy dla Moniki dawcy szpiku - to po pierwsze ! Monika jest w trakcie leczenia chemioterapią. Ale są też inne opcje, niestety kosztowne. Ale ŻYCIE JEST BEZCENNE ! Nie ma kwoty, która mnie zatrzyma w walce o moją córkę ! 1 milion złotych - to cena nowatorskiej metody leczenia - terapia CAR-T. http://bityl.pl/k2Pbo

 Nie mam takiej kwoty. Ale wiem, że wspólnie możemy ją zdobyć. Gdy zrobimy to razem to wcale nie wydaje się takie nieosiągalne! 1 milion złotych dla jednej osoby to kosmos, ale 1 zł już nie jest takim majątkiem prawda ? Gdy 1 zł wpłaci milion osób to zbierzemy 1 milion złotych.  To już nie brzmi tak nieosiągalnie... 

Niedługo otrzymam dokumenty ze szpitala to tu załączę. Będę na bieżąco Was informować o postępach w leczeniu i stanie Moniki. 

W ten weekend tj 4-5 wrzesień jesteśmy na Festynie lotniczym w Mirosławcu, gdzie dziadkowie Moniki poszukują potencjalnych bliźniaków genetycznych, ja z koleżanką jedziemy do Witankowa na dożynki w tym samym celu a córka Marta z przyjaciółką  Moniki  w niedzielę poszukiwać będą ich na festynie baniek mydlanych w Wałczu. Nie odpuszczamy, walczymy na każdym możliwym froncie. Mamy już plany na kolejny weekend więc jak już będą dopięte wszystkie terminy to damy znać abyście mogli do nas dołączyć.