Pod naszą opiekę trafiła kocia rodzinka: mama i cztery malutkie kociaczki.
Otrzymaliśmy informację, że na jednej z działek ROD, na strychu, okociła się kotka. Pojechałyśmy w sobotę wyłapać rodzinkę. Sytuacja wydawała się prosta - kotka nie jest dzika, maluchy około miesięczne na strychu, co może pójść nie tak? Szybka akcja i cieszymy się z wolnej soboty. Nic bardziej mylnego :)
Strych okazał się być na tyle niski, ze można było się tam praktycznie tylko czołgać! Gorąc, wystające z dachu i podłogi gwoździe, drzazgi i resztki zaschniętego betonu. Do czołgania teren idealny :)
Malutka, drobna mama dała się szybko złapać. Piękna, długowłosa koteczka dzielnie opiekowała się i nawoływała maluszki.
Trzy kociaczki dosyć szybko wyszły z zakamarków podążając za głosem mamy.
Spójrzcie jakie piękne maluchy! Oczka mają jeszcze niebieskie, mało o życiu wiedzą ale, że trzeba chować się przed człowiekiem wiedziały doskonale. Jeden, najbardziej odważny ciągle na nas syczał :)
Trójka trochę przestraszonych maluszków, zakurzonych i brudnych była już bezpieczna. Z czwartym, ostatnim kociakiem był duży problem! Schował się w najciaśniejszy zakamarek strychu, nie było szans go wyciągnąć. Mogłyśmy dotknąć go po omacku dłonią ale nie było możliwości go wyjąć. Kotek nie zaklinował się, po prostu przerażony siedział w najciemniejszym kąciku i udawał, że go nie ma :( Z powodu bardzo niskiego stropu nie dało się użyć piłki do drewna czy łomu do wyłamania deski chociaż i tego próbowałyśmy.
Na różne sposoby starałyśmy się zachęcić kociaka do wyjścia, kotka go nawoływała ale maluszek był mocno przestraszony. Pierwszy raz miał konakt z człowiekiem i nie wiedział czy może mu zaufać. W sumie to mu się nie dziwię...
Po 9 godzinach całej akcji wyłapywania kociej rodzinki byłyśmy już mocno zaniepokojone. Maluch nie miał zamiaru wyjść a nie mogłyśmy zostawić go na pastwę losu! Małgosia postanowiła delikatnie i z najwyższą ostrożnością skuć kawałek cegły, żeby dostać się do malucha. I udało się! :)
Oto i on :)
Kocia rodzinka jest w komplecie pod naszą opieką :)
Założyłyśmy tę zbiórkę na potrzeby kociąt i matki. Jako Fundacja działająca pro bono nie otrzymujemy żadnego wsparcia finansowego :( Pomagać możemy tylko dzięki środkom z bazarków, które robimy same oraz dzięki datkom ludzi o wielkich sercach :)
Kocia rodzinka potrzebuje na już: żwirku, wysokomięsnego jedzenia dla karmiącej mamy, podkładów dla kociąt.
W najbliższym czasie: jedzenie dedykowane dla kociąt, odrobaczanie całej piątki, szczepienia, przegląd weterynaryjny, sterylizacja mamy i czwórki dzieciaczków.
Bardzo prosimy Was o pomoc dla kociej rodzinki!
Dziękujemy :)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!