Beata Kwapisz
Niestety nie umiałam zrobić tak, aby w całości było widać koszt oraz odbiorcę przesyłki. Widać jedynie czesc kwoty i nazwisko.


Czarnuszek razem z siostrami urodził się w starej komórce koło kamienicy. Jedna ze sióstr zmarła jako kilkumiesięczne kocie. Została potrącona przez samochód. Druga siostra odeszła 1,5 roku temu.. też przez samochód. Takie życie mają koty żyjące na ulicy. Ta trójka jako opiekunów miała dwie osoby z podwórka. Postawiły im styropianowy domek w komórce, dawały jedzenie o stałych porach, wykastrowały i dbały o ich zdrowie z własnych pieniędzy. Tymi osobami jestem ja i moja mama. Czarnuszek pozostał sam.. nie ma już nikogo na świecie prócz nas. Po śmierci drugiej siostry bardzo podupadł na zdrowiu. Ciągle jeźdźmy z nim do weterynarza. Dzieją się różne rzeczy.. a to zakażenie, a to dziwne wyniki nerek itp. Do tego czasu dawałyśmy sobie radę ale aktualnie mamy 9 zwierząt pod opieką i jest już ciężej. Nie posiadam poprzednich faktur bo nie sądziłam, że założę zbiórkę i będę prosić o pomoc.. zresztą pieniądze ze zbiórki chce przeznaczyć na pokrycie kosztów leczenia stomatologicznego Czarnuszka. Za nami już dwie wizyty za kwotę 667 złotych. Na ten moment na Czarnuszka wydałam 1667zł. 2000zł muszę mieć do piątku. Reszta pieniędzy ze zbiórki to zabezpieczenie na następne wizyty i chciałabym zakupić karmę. W piątek następna wizyta i później jeszcze następna.. Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Zbiórka nie jest ustawiona na wielką kwotę więc wierze, że się uda. Na zwierzęta miesięcznie wydajemy blisko 3000zł, trzeba się jeszcze samemu utrzymać. Każde z towarzystwa musi zjeść, trzeba wymienić żwirek, opłacić ewentualnego weterynarza itp. Dlatego leczenie Czarnuszka nas przerosło..
Czarnuszek musiał mieć wyrwane wszystkie zęby bo stan był krytyczny. Teraz drogi czytelniku możesz zadać pytanie to jak my się tym kotem opiekowaliśmy. A no, do weterynarza jeździliśmy systematycznie i niejednokrotnie widział jego zęby i dziąsła. Raz usunął jednego zęba, niedawno trzy zęby i zdjął kamień. Powiedział, że reszta powinna się zagoić bo nie jest źle. Widziałyśmy jak kociątko męczy się jedząc, jak każdy kęs stanowi dla niego wewnętrzną walkę i języczek cały czas wystający. Pojechaliśmy znowu do weta, tym razem innego. Lekarz złapała się za głowę.. była przerażona tym co widzi. W konsekwencji trzeba było wyrwać wszystko prócz jednego kła.. Prosimy o pomoc w opłaceniu faktur..







Niestety nie umiałam zrobić tak, aby w całości było widać koszt oraz odbiorcę przesyłki. Widać jedynie czesc kwoty i nazwisko.

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Dziękuję za pomoc dla tych cudownych zwierząt.Pozdrawiam.
Paulina
Bardzo trzymam kciuki, jest Pani wspaniałą osobą. Pozdrawiam