Rak złośliwy i już nieoperacyjny

Witam

Od półtora roku walczę z nieoperacyjnym i złośliwym rakiem szyjki macicy. Przeszłam chemie, 22 lampy zewnętrzne i 4 wewnętrzne ( brachyterapia ).

W lipcu markery poszły w górę a dwukrotny tomograf wykazał i potwierdził guza na prawym płucu.

Od września biegam od lekarza do lekarza, jeżdżę , szukam najlepszej opcji mojego leczenia. Utrzymuję siebie i synka z mojej renty socjalnej w wysokości 297,62 PLN, do tego 250 zł alimentów syna i pomoc MOPSu.

Mój organizm siada fizycznie. Psychika też nie daje sobie rady. 2 tyg temu przeszłam udar. Na szczęście poruszam się jako tako. Nie mogę sobie pozwolić na chorowanie. W domu jest syn, którego ojciec zaginął 4 lata temu i mój ojciec po dwóch udarach. 

Od szóstego roku życia zmagam się też z łuszczycą. Niestety, leki ( bardzo drogie ) na bazie sterydów nie są refundowane a ich koszt to 300 zł miesięcznie. Jeśli bym ich nie stosowała , moje ciało pokryje swędząca skorupa uniemożliwiająca poruszanie. Pękająca, powodując wysięki i rany.

Moje leczenie spowodowało uszkodzenie nerek, serca i jelit. Na to muszę  się leczyć bezwzględnie. O diecie to nawet nie mam co marzyć. Podobnie jak o suplementacji czy lekach z wyższej półki. Z moimi funduszami muszę zadowolić się najtańszymi zamiennikami albo nie stosować wcale.

Jeśli ktoś zechce mi pomóc, będę bardzo wdzięczna. Pomóżcie przedłużyć moje życie jak najdłużej się da. Za co z góry dziękuję - Iwona