Witam państwa serdecznie.
Piszę w ważnej sprawie - mianowicie ciężkiej sytuacji normalnej kobiety, którą znam od lat.
Zawsze pracowita, pomocna, serdeczna, uczynna. Wierząca i praktykująca. Teraz jednak ma problem - firma windykacyjna sprzedała tej Pani PÓŁ mieszkania, które kupił pewien mężczyzna spoza Leszna. Po wielu odwołaniach sąd dał mężczyźnie pół mieszkania i teraz jest przez niego dręczona, straszy ją całkowitą eksmisją, lub zapłatą na jego konto sporej sumy - raz mówił o 60 tysiącach, innym razem o 80 tysiącach polskich złotych, które chce mieć jak najszybciej na swoim koncie. Pani musi zapłacić taką sumę temu mężczyźnie za połowę swojego dobytku.
Ta Pani mieszka w tym mieszkaniu od wybudowania tego bloku, czyli pewnie około 50 lat i NIGDY nie spóźniła się z zapłatą czynszu, opłat za wodę, gaz, prąd itd. Dług przez który firmy windykacyjne sprzedały PÓŁ mieszkania powstał wiele lat temu przez wybryki męża, który długo już wtedy z Panią nie mieszkał, a obecnie spoczywa już wiele lat na cmentarzu. 90% długu to odsetki naliczone na nieprawdopodobnie wysoki procent.
Ta Pani zaraz skończy 82 lata, a z powodu niskiej emerytury nie starczającej na leki nadal pracuje i to w ciężkich warunkach, mianowicie w cebulowni, gdzie dojeżdża busem wstając o 1:30 w nocy, a wracając po 14:00-15:00.
Jak mówi, chciałaby w swojej pracy sama uzbierać na zapłatę temu mężczyźnie. Powiedzmy sobie szczerze nie jest to jednak raczej realne. Nigdy nie prosiła nikogo o pomoc, ale teraz myślę, że to jest ten czas, by to jej ludzie podali rękę.
Poniżej krótki apel od Pani Elżbiety:
"Dzień dobry. Nigdy nie prosiłam o pomoc. Nie jestem kobietą, która żebrze. Mimo 82 lat na karku by przeżyć do końca miesiąca pracuję od godzin nocnych (wstaję o w pół do drugiej w nocy) w ciężkich warunkach przy obieraniu cebuli. Sama emerytura po opłaceniu czynszu, z którym nigdy nie zalegałam nie wystarczyła by na leki. Ale nigdy nie płakałam w rękaw.
Niestety w ostatnim czasie doszło do sprzedaży mojej połowy mieszkania przez firmy windykacyjne, w którym mieszkam z moją poważnie chorą 60-letnią córką (wypadek, rak żołądka). Mężczyzna, który zakupił moje 50% lokalu od tej firmy od razu po rozprawie przyszedł i nawoływał przez drzwi, że mamy już się pakować, lub szykować 80 tysięcy polskich złotych.
Przez 50 lat nigdy nie zalegałam z czynszem bądź innymi opłatami za wodę/prąd/gaz.
Chciałabym zarobić na to sama poprzez pracę przy cebuli, ale chyba nie dam rady. Wszystkie odwołania już wykorzystałam, teraz tylko pieniądze są ratunkiem.
Proszę po raz pierwszy w moim żywocie o pomoc do wszystkich ludzi dobrej woli.
Proszę o pieniądze na zapłatę temu mężczyźnie. Chcę dożyć swoich dni w moim własnym mieszkaniu."
Czas goni, według okrzyków mężczyzny on nie zamierza zbyt długo czekać na pieniądze.
Pani błaga o pomoc wszystkich kochanych ludzi. A ja proszę Was o pomoc w nagłośnieniu tej szokującej sprawy.
Zebrane pieniądze zostaną wykorzystane na zapłatę temu mężczyźnie i odkupienie pół mieszkania przez niezadłużoną osobę, przyjaciela rodziny.
Jeśli ktoś nie wierzy to Pani jest gotowa do spotkania się z każdym, by przedstawić swoją sprawę osobiście w tym mieszkaniu, w studiu, na ulicy, gdziekolwiek druga strona będzie chciała.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!