Jesienią 2019 nikt nie przewidywał katastrofy.
Miałam dobrze płatną pracę, z której było mnie stać na leczenie 14letniej kotki Sasetki. Po diagnostyce, która kosztowała około 3 tys zł, okazało się, że kotka ma guza tarczycy. Przeszła operację. Niestety, po operacji wyszły problemy z nerkami związane z wiekiem.
A ja straciłam pracę. I nie mogłam jej odzyskać aż do lutego 2020 r. Gdy w końcu udało mi się zatrudnić, moja pensja była już dużo niższa. A potem przyszedł koronawirus i pobory poleciały na łeb, na szyję.
Nerki Sasetki znów się odezwały. Po kilku badaniach potrzebujemy jeszcze konsultacji nefrologa. I cotygodniowych kroplówek. Na domiar złego, pochorował się też mój drugi kot, tym razem na zęby.
Jest mi bardzo przykro, ale nie stać mnie na dalsze leczenie moich kochanych zwierząt. Nie mogę się już więcej zasłużyć ani w banku, ani u najbliższych. Mimo prób, nie jestem też w stanie więcej zarobić. Z żadnej tarczy nic mi się nie należy. Proszę o pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!