Zbiórka Kontynuacja leczenia boreliozy - zdjęcie główne

Kontynuacja leczenia boreliozy

0 zł  z 60 000 zł (Cel)
Monika Kulig-Sitek - awatar

Monika Kulig-Sitek

Organizator zbiórki

Cześć, mam na imię Monika i mam 42 lata. Od wielu lat jestem nieszczęśliwą posiadaczką boreliozy, bartonelli, babesiozy i yersini. Każdego dnia walczę aby wstać z łóżka, bo mam dla kogo żyć, mam dwie wspaniałe córki, które mnie potrzebują.  

Moje piekło zaczęło się po około trzech miesiącach od urodzenia drugiego dziecka (lipiec 2012r.). Pojawiły się niepokojące objawy jak bezsenność, rwące, tępe bóle oczu, kłopoty z pamięcią, nieostre widzenie, bóle uszu, zawroty głowy, sztywność karku, drętwienie kończyn dolnych, przyspieszone bicie serca i porażenie nerwu twarzowego po stronie lewej, które przerodziło się w neuralgię trójdzielną. Szukając pomocy zaczęłam kierować się do różnych specjalistów. Jednak każdy twierdził, że jestem wyczerpana ciążą, porodem, że niedługo wszystko minie. W końcu trafiłam do  laryngologa, który stwierdził przewlekłe zapalenie zatok i ograniczoną drożność nosa, co potwierdziła tomografia. Po wykonaniu operacji FESS, jednak dolegliwości bólowe nie ustąpiły a wręcz nasiliły się. Następnie zostałam skierowana do poradni leczenia bólu, gdzie zasugerowano diagnostykę w kierunku boreliozy. W międzyczasie szukając pomocy trafiałam do wielu specjalistów jak chirurg ogólny, hematolog, reumatolog, endokrynolog, immunolog, neurolog, okulista, psychiatra czy gastrolog. W marcu 2015r. poddałam się kompleksowym badaniom w kierunku boreliozy i konfekcji, których to wyniki nie pozostawiały wątpliwości o aktywnym zakażeniu boreliozą, bartonellą, babeszją, chlamydią pneumoniae, yersinią oraz herpeswirusami. 

Zdecydowałam się na leczenie metodą ILADS, które choć jest długotrwałe i bardzo kosztowne (bo miesięczny koszt leczenia to nawet 3-4 tys. zł) to daje największe szanse na wygranie  z chorobą, bo przecież mam dla kogo zdrowieć – jestem mamą dwóch wspaniałych córek. Jednocześnie chcąc uśmierzyć ciągle towarzszący mi ból odwiedzałam liczne poradnie leczenia bólu gdzie oprócz przeróżnych leków przeciwbólowych stosowano blokady w odcinek szyjny czy podawano toksynę botulinową celem leczenia migreny przewlekłej. Wszystkie powyższe sposoby walki z bólem nie dały żadnych efektów. Leczenie boreliozy i koinfekcji rozpoczęłam oraz kontynuuję u jednego z najlepszych specjalistów w Polsce. W 2017 r zdecydowałam się na założenie portu donaczyniowego, który uległ niestety zakażeniu. 30 stycznia 2018r. pogotowie ratunkowe zabrało mnie na SOR bardzo wysoka gorączką oraz niewydolnością oddechową. W szpitalu wykluczono ostry zespół wieńcowy oraz zatorowość płucną, przy czym  D-Dimery wynosiły  26311 i nadal wzrastały. Po podaniu leków dożylnych i poprawie mojego samopoczucia wróciłam do domu. Kolejne dni nie przyniosły jednak poprawy, co powodowało kolejne wizyty na oddziale ratunkowym SOR z dusznościami i bólem w okolicach portu naczyniowego. W akcie desperacji (ponieważ lekarze w szpitalach nie wiedzieli jak nam pomóc) szukaliśmy pomocy na własną rękę, więc pojechaliśmy do Gdańska gdzie po „przepłukaniu” portu dostałam wstrząsu septycznego i doktor podjął decyzję o natychmiastowym jego usunięciu. 

Ta sytuacja doprowadziła do silnej dysautonomii i przewlekłego stanu zapalnego w całym organiźmie, co powoduje silne wyrzuty histaminy i pseudoalergie. W 2019 r byłam dwa razy hospitalizowana, na Oddziale Neurologii oraz Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej. Wyszłam wówczas z diagnozą Nieokreślonego układowego zajęcia tkanki łącznej. W sierpniu 2020 r znowu trafiłam na Oddział Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej. Ze względu na silne bóle brzucha poddałam się gastroskopii, której wyniki były dla mnie kolejnym ciosem ponieważ oprócz silnego zapalenia stwierdzono autoimmunologiczne/zanikowe zapalenie żołądka (histopatologia potwierdziła metaplazję jelitową a badania krwi dodatnie przeciwciała okładzinowe). Ze względu na duże problemy z układem pokarmowym, co 5-6 m-cy muszę przyjmować wlewy z żelaza, za co muszę sama zapłacić. Sytuacja jest zła do tego stopnia, że zostałam skierowana ponownie na Oddział Neurologii z podejrzeniem przewlekłego zapalenia w OUN. Niestety kolejne badania wykazały obecność przeciwciał móżdżkowych. Zebrane pieniądze pozwolą mi wykonać szereg kosztownych badań, kontynuować dalsze leczenie metodą ILADS, suplementy, witaminy i fizjoterapię.

Do tej pory wszelkie koszty które były ogromne finansowaliśmy samodzielnie (oszczędności, pożyczki, pomoc rodziny) ale obecnie nie jesteśmy w stanie dalej finansować leczenia. Mój codzienny dzień to obecnie w większości leżenie w łóżku i zmaganie się z bólem i wyczerpaniem. Po wykonaniu niewielkich czynności domowych, natychmiast muszę się położyć.

Zrobię wszystko, aby znowu było jak kiedyś. Mam cudowna rodzinę, dla której warto żyć. Z góry dziękuję za każde dobre serce i czas poświęcony na przeczytanie mojego opisu.

Jestem przekonana, że dobro powraca.

 

0 zł  z 60 000 zł (Cel)
Monika Kulig-Sitek - awatar

Monika Kulig-Sitek

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij