Jestem Karolina (właścicielka Kuli) po krótce opowiem od czego wszystko się zaczęło i jak do wszysykiego doszło, a więc historia zaczyna się od momentu, w którym musiałam wyjechać za granicę do pracy. Mój wyjazd został z dnia na dzień przyśpieszony o 2 tygodnie, przez co nie zdążyłam na czas wyrobić Kuli potrzebnych dokumentów, zmuszona więc byłam zostawić ją w kraju, poszukałam jej dobrego opiekunka, u którego wiedziałam że będzie bezpieczna. Zostawiłam ją i wyjechałam. 21 maja z samego rana dostałam telefon "Kula uciekła", zapytałam o okoliczności, usłyszałam "Wyszedłem z nią po pracy o 1 w nocy na spacer, wyszliśmy przed dom i nie zdążyłem zapiąć jej na smycz, poleciała za innym psem, nie dałem rady jej dogonić, chodziłem do 4 po mieście i jej szukałem". Nie obwiniam kolegi, ani nikogo o ucieczkę psa, mogło się to przytrafić każdemu, a ja sama go poinformowałam że Kula nauczona jest chodzenia bez smyczy więc wieczorami nie musi brać dla niej smyczy, mieszkamy w małym mieście.
Moja przyjaciółka na moją prośbę udostępniła post informacyjny o ucieczce psa, zadzwoniła również do schroniska, powiedzieli że udostępnią post u siebie, tak też się stało. Następnego dnia z samego rana zadzwonili do niej ze schroniska "jest u nas, miała wypadek, auto uderzyło ją w dupke". Od razu poszła do schroniska, żeby ją odebrać, musieliśmy zapłacić 100zł. Po odebraniu jej okazało się, że Kula nie chodzi, nie trzyma moczu, bardzo ją bolało. Przyjaciółka wzięła ją do siebie. Skontaktowałam się z Panią, która była świadkiem wypadku i zadzwoniła do schroniska. Okazało się, że Kula została potrącona przez dostawczaka, wpadła pod tylnie koła auta, sprawca wypadku uciekł. Kula została zabrana do weterynarza, ma połamaną miednice, przypisane leki, za jedną wizytę zapłaciliśmy 350zł, potrzeba dalszego leczenia "koszta mogą być wysokie" usłyszeliśmy u weterynarza, na tę chwilę nie stać mnie na dalsze jej leczenie. Rodzina obwinia mnie o wypadek Kuli i nie mogę liczyć na ich pomoc.
Kula jest dla mnie wszystkim, boję się że nie będzie stać mnie na dalsze leczenie jej i będę musiała ją uspać, a moje serce tego nie przeżyje.
Dzięki zebranym środkom będzie stać mnie na dalsze leczenie Kuli, żeby mogła żyć i spokojnie odejść na starość, będę na prawdę bardzo wdzięczna za każdy dorzucony grosz do zbiórki.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wiktoria Dąbrowska
Wszystkiego dobrego dla Kuli!
KAROLINA GRADTKE - Organizator zbiórki
Dziękujemy z całego serca !