Gosia Pietrzyk
Mruczek pozdrawia.wszystkich, którzy mu pomogli. Czekamy na info od weterynarza w kwestii wpłaty reszty kosztu opieki weterynaryjnej nad Mruczkiem i do początku przyszłego roku na usuwanie gwoździ zespalajacych połamaną łapę.
Pojawił się w Rostarzewie kilka tygodni temu. Powiecie, wielkie halo, kolejny bezdomny kot, których wszędzie jest dosłownie na pęczki. Niewidzialne, starają się nikomu nie rzucać w oczy, starają się przetrwać kolejny dzień, tydzień, miesiąc. Umierają tez poza zasięgiem naszego wzroku, znikają jak bańki mydlane, są a za chwilę ich nie ma. Kto by się tym przejmował. Nieliczne mają szczęście, o ile zawalczą o siebie, o ile ktoś znów nie odwróci oczu i nie uda, że nie widzi.
Mruczek, zanim jeszcze został Mruczkiem, był widywany zdrowy, a przynajmniej na zdrowego wyglądał. Niestety, coś się stało, on nam nie powie co, ale urazy są poważne. Wtedy pochyliło się nad nim więcej osób, bo Mruczek zaczął prosić o pomoc. Przychodził kulejąc, z wiszącym ogonem i prosił ludzi o pomoc. Jedno ogłoszenie Pani z Rostarzewa, drugie kolejnej osoby i znalazły się dobre dusze, które postanowiły wziąć go pod opiekę.
Mruczek trafił pod opiekę Pani weterynarz z Rakoniewic. Stwierdzono, że ogon jest martwy, bez czucia głębokiego, do amputacji. W badaniu palpacyjnym stwierdzono uraz tylnej łapy, zalecono wykonanie rtg.
W środę, 6 października kocurek przeszedł w lecznicy w Rakoniewicach zabieg amputacji ogona oraz kastracji.
Zabiegi już zostały opłacone.
Jako, że koszty pozostałej diagostyki oraz zabiegów przekraczają możliwości opiekunki, zwrócono się do nas o pomoc. Na naszą prośbę kot trafił do lecznicy Państwa Matyaszczyków w Karpicku i w dniu wczorajszym odbyła się konsultacja. Wykonano zdjęcia rtg. Stwierdzono szereg złamań. Kręgosłup jest złamany, w drugim miejscu, z przerwaniem rdzenia kręgowego, pomiędzy odcinkiem ogonowym a krzyżowym, na szczęście poniżej łap dzięki czemu kot może chodzić i załatwiać potrzeby fizjologiczne samodzielnie.
Tylna łapa jest złamana w dwóch miejscach, w odcinku piszczelowym.
Doktor Melchior Matyaszczyk stwierdził, że jest w stanie zespolić Mruczkowi łapę. Jutro zostanie wyznaczony termin zabiegu.
Jako, że jest to piąty kot, któremu pomagamy wrócić do zdrowia po takich urazach, znamy orientacyjny koszt pomocy weterynaryjnej.
Kotami zajmujemy się od ponad trzech lat. Ratujemy, leczymy, szukamy domów. W tym czasie wyadoptowalismy blisko 300 kotów. Działamy jako grupka prywatnych osób poświęcając swój wolny czas.
Nasze działania można śledzić na fanpage'u
https://www.facebook.com/Karpickowe-Sierotki-138925926768702/
Z całego serca prosimy, pomóżcie Mruczkowi wrócić do zdrowia.
Mruczek pozdrawia.wszystkich, którzy mu pomogli. Czekamy na info od weterynarza w kwestii wpłaty reszty kosztu opieki weterynaryjnej nad Mruczkiem i do początku przyszłego roku na usuwanie gwoździ zespalajacych połamaną łapę.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!