Mrużka - kot z bajki

Piątek trzynastego zwalił nas z nóg…

Od kilku dni Mrużka była markotna, mało jadła, doszła gorączka i problemy z oddychaniem.

Po nieprzespanej nocy popędziłam do lecznicy. Na RTG wyszedł płyn w opłucnej.

Mrużka ma zakaźne zapalenie otrzewnej wywołane wirusem.

Panika, mętlik w głowie, łzy i bezsilność… I milion pytań. Co teraz?

Wynik testu PCR dostaliśmy dopiero tydzień po wstępnej diagnozie. Obawiam się, że gdybym czekała do tej pory z leczeniem, Mrużki już by z nami nie było.

Koszty leczenia to nawet kilka-kilkanaście tysięcy zł. Do samej ceny leku musimy doliczyć wizyty kontrolne i dodatkowe badania. Nie sądziłam ze kiedykolwiek będę się musiała z tym mierzyć…

Koszt 3 pierwszych wizyt, po których ustaliliśmy wstępną diagnozę to już przeszło 500zł. A to dopiero początek.

Terapia trwa aż 84 dni, jednak daje bardzo duże szanse na wyleczenie.

Dlatego będziemy walczyć, bo Mrużka jest członkiem naszej rodziny.

Już po pierwszej dawce mała czuje się lepiej. Obudziła mnie zrzucając puszkę z karmą, ze stolika. To bardzo w jej stylu ☺️

Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc finansową, jednak wierze ze dobro wraca i mam nadzieje ze uda nam się pokryć chociaż cześć kosztów zbiórką. 

Prosimy o udostępnianie i wpłaty. Każda najmniejsza kwota to nadzieja dla naszego rudzielca.

No spójrzcie tylko na te oczy!♥️🥹

I am participating in CURE FIP™ Donation campaign.

www.curefip.com