Cześć. Nazywam się Joanna. Ponad rok temu zdiagnozowano u mnie marskość wątroby, powracające ostre zapalenie trzustki, żylaki przełyku oraz wodobrzusze, przez które każdego miesiąca spędzam minimum tydzień w szpitalu. Przez choroby nie mogę podjąć pracy zarobkowej, na pomoc opieki społecznej liczyć nie mogę głównie ze względu na trudna sytuację mieszkaniową. Mieszkam u mamy, bez środków do życia. Brakuje na leki, dojazdy na wizyty do lekarzy, na codzienne skromne życie. Właśnie z tego powodu organizuję zbiórkę z nadzieją na życzliwość ludzi dobrej woli. Mam również 4 letniego synka-najwspanialszą istotę na Ziemi, który niestety ale widzi jak Jego mama cierpi. On zresztą też. Choroby postępują a ja nie mogę Go wziąć nawet na ręce, tak jakby tego chciał i ja również. Bardzo mocno liczę na Waszą pomoc. Ponoć dobro wraca. Ja swoje dobro chciałabym poświęcić Synowi ale bez leków i minimalnie godnego życia nie będę w stanie Mu tego dać...
Witajcie. Jak się jednak okazało, nie obejdzie się bez przeszczepu wątroby. Bez tego moje rokowania są słabe i bardzo niepewne. Choć jestem przygotowana na wszystko to wiem, że poddać się nie można. Liczę na Wasze ogromne wsparcie, które nie mniej jednak do tej pory mi dawaliście. Niedługo rejestracja do katowickiej poradni przeszczepów. Kolejne leki? Kolejne podróże? Okaże się wkrótce. Bardzo proszę o wsparcie i wiarę we mnie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
