Potrzebujemy pomocy dla kotki... Czy to był wypadek, a może zrobił to ktoś celowo?
W Wigilię do miejsca pracy przybłąkał się kotek, jej tył odmawiał posłuszeństwa, wzięliśmy ją do siebie, a że była godzina 13 znaleźliśmy weterynarza który da radę nam pomóc, ten stwierdził lekkie potłuczenia i problemem był jeszcze pełny pęcherz, dał zastrzyki przeciwbólowe i leki i powiedział że po świętach już powinno być okej... Niestety tak nie było, po świętach jej ogon nadal był taki sam... Pojechaliśmy do innego weterynarza, tam stwierdzili brak czucia w ogonie i konieczny rentgen... Na rentgenie wyszło to:
Pęknięty kręgosłup i konieczna amputacja ogona, ale niestety jak widać nie tylko to było problemem, brak załatwiania się, pełny pęcherz i złogi odchodów... Leczenie: Codziennie zastrzyki jeśli to nie pomoże konieczna eutanazja... Chcemy o nią walczyć i nie odpuszczać, ale koszta są duże, załączam paragony które udało mi się zatrzymać, nie spodziewaliśmy się że koszta będą aż takie
Dziękujemy bardzo za pomoc! Jeśli ktoś byłby zainteresowany mogę również udostępniać następne paragony. Jeśli zostaną jakieś środki oczywiście przekażemy je na pomoc dla innego zwierzaczka.
Niestety po wczorajszej wizycie jesteśmy w rozsypce... Kazali podjąć nam decyzję czy chcemy leczyć kotka, który może tego wymagać już do końca życia czy eutanazja... Nie chcemy się poddać, pokochaliśmy tego kotka, ale potrzebujemy środków, całe leczenie będzie trwać latami
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
