Historia choroby mojej siostry Eli zaczęła się w 2019 roku, kiedy to znalazła się w szpitalu z powodu zagrażającej życiu urosepsy. Minęło pół roku, następna zła wiadomość: rak trzonu macicy... operacja histerektomii całkowitej. Wdrożona radioterapia, brachyterapia. Udało się pozbyć nowotworu na jakiś czas. Niestety, 2024 to dla nas początek wszystkiego, co najgorsze. Wznowa i przerzuty, między innymi na węzły chłonne w brzuchu. Nieoperowalny guz naciskał na jelito, stąd wysoka niedrożność i znowu ciężka operacja zespolenia żołądkowo-jelitowego. Następnie cykle chemioterapii, po których jej chore już wtedy nerki przestały należycie funkcjonować. Diagnoza: wodonercze i zwężenia moczowodów (jedna nerka prawie nie pracuje, jest marska). Na obecną chwilę niestety wyłoniona jest obustronna nefrostomia nerek... Życie z dwiema dziurami w plecach jest ciężkie... Wiążą się z tym częste infekcje i ogólnie różne problemy. Rokowania nie są najlepsze, a przed nami następna chemia... Musimy walczyć! Brakuje niestety środków finansowych. Na przyznanie świadczenia czekamy już 4 miesiące. Opatrunki i środki higieniczne, worki do nefrostomii, choć w jakimś stopniu refundowane, i tak są bardzo drogie. Do tego ciągłe pobyty w szpitalach. Wyjazdy do lekarzy, na które tak naprawdę nas nie stać. Siostra musi mieć odpowiednią dietę, leki i suplementy, żeby lepiej funkcjonować. Wszystko to nas przerasta na tym etapie. Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Każdy najmniejszy grosz się liczy i bardzo nam pomoże w tej niestety nierównej walce.Bardzo dziękujemy za każda wpłatę.♥️♥️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!