Martyna Góreczna
Przystąpiliśmy do pierwszej chemioterapii (CHOP). Czuję się dobrze i narazie nie doskwierają mi skutki uboczne. Jest to pierwsza seria z 19stu wlewów, ale daje nam ogrom nadzieji! Kolejne wlewy będą zależały od wyników morfologii, samopoczucia oraz kontroli USG. Najgorsze w tym wszystkim jest to kłucie - nie cierpię igieł, nawet jeśli Pani Doktor przekonuje mnie smaczkiem. Czymże jest jeden smaczek w obliczu tego stresu i bólu?! Ale nie poddajemy się! Nie lubimy tego chłoniaka i go wyganiamy!
Dziękuje wszystkim za wsparcie ♥️ Prosimy udostępnijcie naszą zbiórkę dalej.