Iwona Pawłowska
Witam, bardzo proszę o przekazanie 1.5% podatku na rehabilitację oraz leczenie naszej córeczki.
Cześć. Opowiemy Wam o naszym króliczku.
Natalia skończyła w grudniu cztery lata. Jest uroczą blondynką, która uwielbia opiekować się swoimi zwierzętami – ostatnim marzeniem było przygarnięcie do swojej gromadki czarnego króliczka (koniecznie czarnego!). Wspólnie spędzone cztery lata były pełne uśmiechu, radosnej zabawy z siostrami... no i oczywiście ze swoimi pupilami - niestety do czasu.
Zaczęło się niewinnie. Zaniepokojeni przedłużającym się przeziębieniem Natalii, udaliśmy się do najbliższej przychodni. Usłyszeliśmy, że to nic takiego, zwyczajne przeziębienie. Kilka dni później wróciliśmy na kolejną konsultację, bo córka nie wracała do zdrowia - przeciwnie była blada, senna, skarżyła się, że bolą ją nóżki i jest jej zimno. Na dodatek pojawiła się gorączka i co najgorsze, Natalia zaczęła puchnąć... Po odebraniu wyników krwi, dostaliśmy pilne skierowanie na oddział onkologii i hematologii w Łodzi. Po pobycie w szpitalu stan córki znacznie się poprawił i mogliśmy wrócić do domu. Święta Bożego Narodzenia upłynęły Natalii na zabawie z siostrami i doglądaniu swojego zwierzyńca. Chciałabym zakończyć tę historię tutaj... Jednak życie napisało inny scenariusz.
W lutym historia zatoczyła koło. Natalia znów dostała gorączki, której nie dało się opanować, a my w głębi serca czuliśmy, że coś złego się dzieje z naszym króliczkiem. Mając w pamięci ostatni grudzień, pojechaliśmy prosto do szpitala. Trafiliśmy na onkologię, gdzie uruchomiona została procedura diagnostyczna. Wokół trwało zamieszanie, a my patrzyliśmy na naszą córeczkę i modliliśmy się, by podejrzenie choroby okazało się pomyłką...
W następnych dniach usłyszeliśmy diagnozę – trzy słowa, które dla nas wstrzymały bieg Ziemi - ostra białaczka limfoblastyczna. Zaczęła się nierówna walka z rakiem, który chce odebrać nam naszego króliczka.
Leczenie białaczki jest procesem długotrwałym,obarczonym wieloma powikłaniami. Jest to walka, którą Natalia będzie toczyć przez najbliższe lata i jest to walka bardzo samotna. Na domiar złego już na etapie diagnostyki stwierdzono u Natalii problemy z serduszkiem, przez co nie może przyjmować niektórych potrzebnych leków - a to wydłuża leczenie. Przez łzy patrzymy jak Natalia cierpi i jak się zmienia... przez chemię i przez sterydy... nie radzi sobie z emocjami i uczuciami, a jedyne, co możemy zrobić to ją przytulić. Chemioterapia zmienia Natalię z dnia na dzień; po sterydach ma wielki apetyt oraz traci sprawność fizyczną przez ciągłe siedzenie w boksie. Na naszych oczach białaczka zabiera córce dzieciństwo, w ukochanych oczach widać smutek i cierpienie.
Niestety ratowanie życia Natalii jest drogą, pełną zakrętów i przeszkód. Nie dość, że droga ta wiedzie przez ból, zabiegi i niekończące się procedury medyczne, to do tego dochodzi ciągłe ryzyko powikłań. Malutki organizm jest bezbronny i nawet drobne zakażenie może okazać się śmiertelne.
Pragniemy by historia naszej Natalii miała jak najlepsze zakończenie, chcielibyśmy ją zabrać daleko od onkologii i zapewnić,że wszystko będzie dobrze. Powiedzieć jej, że już nie będzie strzykawek i kroplówki. Onkologiczne dzieci dorastają przerażająco szybko, za szybko.... Lekarze naprawdę dają z siebie wszystko, a szpital zapewnia najlepsze warunki i każdego dnia modlimy się, za cały personel medyczny – jednak nie chcemy, aby Natalka pozostawała sama w tej walce. Ciągłe dojazdy i przebywanie w szpitalu w dłuższej perspektywie czasu, okazują się kosztowne, a by przebywać w szpitalu, jedno z rodziców musi zrezygnować z pracy. Robimy, co możemy i gdyby można było tego uniknąć - nie prosilibyśmy o pomoc.
Prosimy, więc bądźcie z nami. My na pewno się nie poddamy i stawiamy wszystko na wygraną naszego króliczka, nie dopuszczając cienia wątpliwości, co do końcowego powodzenia.
Natalka wie, że są ludzie, którzy zrobią wszystko,żeby ją uratować. Wierzymy, że Ty będziesz jedną z nich. My poruszymy niebo i ziemię, by ochronić życie naszej małej córeczki. Pragniemy jak wszyscy rodzice, aby największym marzeniem naszego dziecka pozostał czarny króliczek, a nie uśmierzenie codziennego bólu.
Możesz sprawić, że ten cud będzie w zasięgu ręki, iże historia będzie miała piękne zakończenie takie, jak w tych najlepszych historiach.... i żyła długo i szczęśliwie.
Rodzice Iwona i Maciej
Witam, bardzo proszę o przekazanie 1.5% podatku na rehabilitację oraz leczenie naszej córeczki.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Fundacja Żelazny Orzeł (Kielce)
Zdrowia!
Malwina
❤️
Iwona Pawłowska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy w imieniu Natalci.
Wioleta Muszyńska
Zdrówka Słoneczko💚
Renata Szczygiecka
Licytacja dla Natalki - manicure hybrydowy
Iwona Pawłowska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy w imieniu Natalci.
Jacek K.
ściskam mocno - dużo zdrówka !