Jolka Buczkowska
Dziękuję bardzo za wszystkie wpłaty, ostatnie zamówienia dotarły i łącznie dzięki Wam udało się zakupić 360kg mokrej karmy, która zawędrowała do karmicieli ;) Aby żadne kocie brzuszki nie były już nigdy puste!
Cześć jestem Jolka i codziennie dokarmiam 8 kotów żyjących na ulicy.
Koty wolnożyjące? Bezdomne? Każdy nazywa to inaczej. Dla mnie to po prostu biedne stworzenia, które nie miały tyle szczęścia, co te leżące na naszych kanapach. I choć każdy kociarz chciałby zabrać je wszystkie, to doskonale wiemy, że jest to niemożliwe. Nie mamy mieszkań z gumy i kodu na pieniądze. Co jednak możemy? Karmić, dbać, doglądać i kastrować. Bo czasami na drodze takiej bidy znajdzie się człowiek. Zatrzyma się w pędzie, w drodze do pracy. Stanie. Popatrzy. Zauważy i się pochyli. Potem nakarmi. I znowu nakarmi. I nawet nie wie kiedy, a będzie karmił codziennie. W końcu się przyzwyczai. Choć nie wiem, czy jest to tylko przyzwyczajenie. Przecież martwi się podczas deszczu i burzy o swoje małe brudne futerka. Drży na samą myśl, czy następnego dnia zastanie wszystkich w komplecie. Zasypiając w ciepłym łóżku zimą też sobie o nich przypomni. I zapłacze. Z bezsilności. I ze wstydu, że ma lepiej. Że inni też mają. Świat nie jest sprawiedliwy, wiem. Ale mimo to właśnie to czuje karmiciel. To kim jestem ja i Wy. Czujemy podobnie. Co możemy zrobić? Zadbać o to, by miały trochę lepiej, żyjąc „pod chmurką”. To tylko tyle. A może, aż tyle? No i pytanie „Jak?”. Przede wszystkim przychodząc codziennie z puszkami jedzenia, niezależnie od pogody, stanu psychicznego i fizycznego. Nie odwracając wzroku, gdy cierpi KOT. Nie pozwalając na rozmnażanie i umieranie w krzakach. To robimy. I ja i Ty. Sami ze swoich lub z pomocą miasta i organizacji. W przypadku miast i gmin możemy liczyć jedynie na środki na kastrację. To i tak sukces. Jednak czasem staniemy pod ścianą. Czasem każde z nas potrzebuje pomocy, by pchnąć to dalej, by kupić jedzenie, by stworzyć karmnik i budki lub kupić środki na odrobaczenie. By jakoś żyć i dać żyć im, bez umierania z głodu…
Nie stanę przecież patrząc w te biedne głodne oczy i nie powiem „Nie mam, nie przyjdę, radź sobie.” Dlatego proszę, jeśli sam nie dokarmiasz własnego stadka, dorzuć się na puszeczkę dla innych. Poczuj jakbyś sam im ją kupił i podał. Moimi rękami. Rękami innych karmicieli. Damy Ci nasz czas i naszą siłę. Oddamy nasze zdrowie. Zrobimy to za Ciebie. Zbiórka ustawiona jest na kwotę, która pozwoliłaby mi wykarmić stadko przez kilka miesięcy, ale nie oznacza to, że kupię za Wasze i sama teraz nie dam od siebie nic. Bo dam. Tyle samo co zawsze. Niestety, wszystko drożeje. Karmą, którą zakupię za pieniążki z tej zbiórki podzielę się z karmicielami, których znam oraz z lokalnym stowarzyszeniem (CHWAŁA IM ZA WSZYSTKO CO ROBIĄ), aby mogło przekazać je karmicielom, którzy się do nich zgłaszają.
Bo karmiciel to karmiciel, nikt gorszy, nikt lepszy. Jesteśmy drużyną i działamy w tym samym celu. Proszę, zbierzmy jak najwiecej, by umarło z głodu jak najmniej… Ze swojej strony ręczę za to, że faktura za zakup puszek znajdzie się w aktualizacji zbiórki. Dam głowę, rękę, czy co tam chcecie. Serca nie dam, bo je już oddałam.
Właśnie IM.
Dziękuję bardzo za wszystkie wpłaty, ostatnie zamówienia dotarły i łącznie dzięki Wam udało się zakupić 360kg mokrej karmy, która zawędrowała do karmicieli ;) Aby żadne kocie brzuszki nie były już nigdy puste!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
❤️❤️❤️
Marzena
Wspierajmy osoby które dają swoje serca dla tych biednych serduszek ❤️
Lucyna Kucharska
Wspierajmy!!!!
Bogna
Koty są mi szczególnie bliskie, podziwiam takie osoby jak Pani, powodzenia!
Ilona
Powodzenia ❤️