edit : nie mam siły już się tłumaczyć. Motocykl ma więcej mankamentów niż synchronizacja i czyszczenie gaźników. Naprawa wyniesie co najmniej 2000zł. Nie sprzedam go - to jedna z niewielu rzeczy sprawiających mi jakąkolwiek radość. Niestety widzę, że wiele osób tego nie rozumie. Nie życzę nikomu pogorszenia stanu psychicznego i leczenia. Szukam pomocy, w większości spotkałam się z nienawiścią. Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy robić sobie dorobek w postaci zbiórek - powinęła mi się noga. Teksty do pracy nierobie - pracuje, od kilku miesięcy szukam drugiej pracy, którą dam radę pogodzić z obecną. Wstępnie czekam czy pracodawca się do mnie odezwie. Ale to nie jest hop siup. Pracuje od 15 roku życia. To dla mnie obrażające, nazywać mnie nierobem - bo nigdy nim nie byłam. Wręcz słyszałam często, że za dużo pracuje. Pod koniec gimnazjum byłam tak wyczerpana, że miałam krwotoki z nosa. A słyszę, że jestem zwykłym nierobem. Najbardziej boli fakt, że największy jad posiada społeczność motocyklistów. Większość chyba myśli, że takie leczenie trwa chwilę i wystarczy pracować i wystarczy na wszystko finansów. Psa nie oddam - to by mnie dobiło. Kiedy ludzie ślą wiadomości nienawiści mój pies ma więcej empatii i liże mnie gdy płaczę. To naprawdę smutne, jak zwierzęta mają więcej serca od ludzi. Mój pies gdy go brałam był reklamowany jako dobry na złodziei bo szczeka. Ludzie chcieli oddać go na łańcuch. Dałam mu lepsze życie. Próbuje się odbić wszelkimi siłami. Nie, nie siedzę i czekam na pieniądze. Pracuję i chce pracować więcej by sobie poradzić. Dodatkowo dochodzi stres spowodowany byłym partnerem - chce swoje prezenty, które mi dał z powrotem. Ale liczy to w formie jednostronnej - on nie chce mi oddać rzeczy, które mu kupiłam, a które zamortyzowałyby wszystko. Nie wiem czy sprawa nie trafi do sądu, jeśli się nie dogadamy. Ludziom bez serca dziękuję - nie marnujcie swojego czasu na hejt tylko pomińcie zbiórkę. Ludziom posiadającym serce bardzo dziękuję. W grudniu czeka mnie psi weterynarz - badania krwi (pies ma za niski wapń, tarczyca jeszcze na dolnej granicy). Dodatkowo będziemy sprawdzać krostkę, która ma za uchem - to może być kaszak. To może być wszystko. To co mam staram się przeznaczyć tak, by mu było dobrze. Dla mnie zawsze ważniejsze było dobro zwierzęcia za które wzięłam odpowiedzialność. Co do motocykla - może go nie sprzedaje, ale sprzedaje swoje ciuchy motocyklowe po połowie ceny, a byłam w nich tylko kilkanaście razy. Więc tak, staram się jak mogę sprzedać wszystko co mogę. Ale nie to, co by mnie przykuło do łóżka.
Przepraszam, że muszę prosić o pomoc.
Proszę też społeczność motocyklistów o wsparcie.
Mój kochany motocykl nie odpala. W poniedziałek trafia do mechanika. Ma 20 lat - obawiam się kosztów. Wiem, że sama synchronizacja i czyszczenie gaźników to 600 zł minimum. Ale przestał działać zapłon - koszta wzrosną. W aucie mam do zrobienia też w poniedziałek pas klinowy, olej, wahacze oraz prawdopodobnie coś z zawieszeniem - odkąd inny mechanik zmienił mi klocki hamulcowe auto samo jeździ można powiedzieć slalomem. To kolejne koszta. Narazie pożyczam się u rodziców, ale nie mogę tak żyć. Mam zadłużenia już w innych miejscach, które spłacę do grudnia (muszę częściami ponieważ inaczej nie będę mieć na jedzenie jakiejkolwiek dla siebie i paliwo. Psem będę się martwić pod koniec grudnia - narazie zapas karmy mam i powinno wystarczyć do końca roku - samo jego wyżywienie miesięczne to 350 zł (mokra karma granatapet)
Edit : dostałam kolejne recepty do wykupienia ...
Początek :
Niżej zdjęcia też drastyczne.
Psychiatra powiedziała, ze tacy jak ja nieświadomie mają schemat szukania osób które zranią. Tak też było kilka razy. Jednak w ostatnim związku uwierzyłam w miłość. I się myliłam. Porzucił mnie jak poprzednicy. Wynajęliśmy mieszkanie do po części remontu i wymiany mebli (całe mieszkanie w PRL). Szukałam (moje posty można znaleźć na poszukiwaczach śmieciarka jedzie Warszawa) jak i zgłaszałam się do postów innym na śmieciarce Warszawa jedzie. Poświęciłam paliwo swoje i ojca (on ma większy samochód) żeby wbito mi nóż w plecy.
W każdym razie zbieram na zakup leków jak i wynajem mikro kawalerki. Od stycznia chce zmienić pracę i wtedy już powinnam sobie poradzic. Co do leków : mam ADHD, depresję, ostatnio problem z ciśnieniem, ataki paniki. Sam lekarz to 200 zł a leki niejednokrotnie przekroczyły sumę 600zl. Chce zacząć życie od nowa. I proszę was o pomoc. Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota. Wcześniej rok temu robiłam zbiórkę by próbować ratować psa chłopaka. Mam nadzieję, że tym razem pomoc zostanie udzielona mi. O psa mojego nie trzeba się martwić - ma zapas karmy na 2-3 miesiące. Wole jeść suchy chleb niż pozwolić by życie psa, za które wzięłam odpowiedzialność miało gorsze warunki. Błagam na kolanach o pomoc. Nazywam się Aleksandra i.... Życie mi się zawaliło.
Błagam was o pomoc. Nigdy nie spodziewałam sie, ze świat tak ze mnie zadrwi. Ironia losu - rok temu stworzyłam zbiórkę na ratowanie psa husky Asta - psa mojego już byłego chłopaka. Niestety obawiam się, że ja takiej pomocy już nie otrzymam…
Przykładowe paragony jakie udało mi się znaleźć w swoich zdjęciach.
A tutaj Collin - jedyny sens mojego życia
Dziękuję za wsparcie i zrozumienie. Walczę o to wszystko by móc zacząć życie od nowa.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży😉trzymam kciuki 👍
Anonimowy Darczyńca
Dużo siły i będzie dobrze :)
Aleksandra T - Organizator zbiórki
Staram się jak mogę. Gdy się odbije chce założyć biznes oprócz pracy na pełny etay. Chce nowe życie. Lepsze ja. Chce w końcu zadbać o siebie, bo zawsze stawiałam drugą połówke na pierwszym miejscu. Nigdy siebie.
ldlk
Trzymaj się tam razem z Colinem. Oby wszystko się ułożyło
Aleksandra T - Organizator zbiórki
Dziękuję. Staram się jak mogę trzymać. Jest już troche lepiej. Walczę by zacząć życie na nowo.