Uratuj nas od śmierci

Koci szkielecik chory na katar

Młody ranny kocurek z raną zaatakowaną przez robaki:(

Kochani nieustannie walczymy o życie tych, których los nie oszczędził i bez naszej pomocy nie mają szans na przeżycie. Ostatnio nam się nazbierało faktur za leczenie zwierzaków, a po podliczeniu okazuje się, że kwota powala:( I teraz pytanie czy damy radę dalej pomagać czy nie? Kolejne zwierzaki potrzebują naszej pomocy, dlatego bardzo prosimy wszystkich o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty.

Koci katar to plaga u bezdomniaków, zwłaszcza u takich maluchów wyrzuconych w kartonowym pudełku na pewną śmierć. Pozostawione same sobie umierają w niewyobrażalnych cierpieniach. Te maluchy miały szczęście, że zostały znalezione. Ich leczenie będzie długotrwałe i kosztowne, ale nie możemy odmówić im pomoc i skazać je na pewną śmierć. Dajmy im szanse żyć.

Koteczka, która musiał mieć amputowaną łapkę, bo łokieć by tak pogruchotany, że nie było szans na uratowanie łapki. Już się boimy faktury za operację, a jeszcze pewnie nikt nie będzie chciał jej adoptować i dochodzi nam kolejna "wieczna tymczaka". 

"Miała" być od dawna poszukiwaną Tosią, jednak okazało się, że to bardzo chory kot. Wszystkie węzły chłonne powiększone, więc podejrzenie białaczki,robimy testy i czekamy na wyniki czy będzie wyrok czy jednak nie. Udało się kocurek nie ma białaczki, ale jego stan jest bardzo poważny i wymaga długotrwałego leczenia. Jemu też nie potrafimy odmówić pomocy, mimo że nasza sytuacja finansowa jest niepewna.

Staramy się pomagać wszystkim zwierzętom, nawet tym dzikim. Przedstawiamy jeżyka z niedowładem tylnych nóg i wielką wolą przetrwania. Po tygodniu odzyskał czucie w nóżkach. 

Niestety chcąc pomagać musimy liczyć się z kosztami, a teraz okazało się że mogą nas przerosnąć a pogoda jest coraz gorsza i potrzebujących będzie więcej. Faktur jest dużo i suma nas powala, możemy tylko liczyć na Wasze wsparcie o które tak bardzo teraz prosimy w imieniu tych którzy naszej pomocy potrzebują.