Faktury czerwiec...

Wiesz człowieku jak wygląda strach?...

Choroba która trawi tymczas odbiera psom wzrok i sprawia że bez opamiętania kręcą się w koło.. 💔

W ich oczach jedyne co widać to strach, to brak wiary w to że jeszcze cokolwiek dobrego jest w stanie mnie spotkać. 

Bo one się boją a my razem z nimi... 

Boimy się tego co przyniesienie jutro 😞

Poddaje się... 💔

Chroba Rubartha, zapewne i wy i my słyszymy o niej po raz pierwszy. Długo nie dawała o sobie poznać i po cichu zabierała szczenięta w okolicy aż dotarła i do nas... I tu rozpoczęła się diagnostyka. W dużym skrócie, na nic zdały się szczepienia u psów, na nic zdało się wspomaganie wątroby. Choroba zabrała ze sobą cały miot szczeniąt... Sądziliśmy z lekarzami że to przez jakieś wady płodowe, niedorozwoje narządów itp. do czasu aż ostatnie z żyjących szczeniąt straciło wzrok wtedy wszystko stało się jasne

To koniec. Choroba nie robi sobie nic z tego że szczenięta są szczepione,  zachorowały nam nawet dwa dorosłe psy 💔 a leczenie? Surowica... Która kosztuje majątek 

Mamy na Zamościu jeden dom tymczasowy który aktualnie tonie w dezynfekcji, każde przejście do drugiego pokoju we własnym domu równa się dezynfekcją całego ciała i zmianą stroju... Doszliśmy do tego momentu w pętli strachu że po własnym domu każdy chodzi w rękawiczkach 😞

Do tego dochodzą kolejne problemy, na opłacenie faktur prawie 16 tyś mamy niecałe dwa tygodnie, nie wstawiałyśmy tego bo sadziłyśmy że przecież damy radę to zebrać...

Ale nie damy... Bo prawda jest taka że praktycznie całą fundację ciągnie dwie kobiety.

Stoimy właśnie na granicy, tu już nie tyle chodzi o pieniądze, a po prostu zmęczenie. Tylko jedna z nas jeździ w teren, ogarnia tymczasy,  interwencje i spędza kilka godzin dziennie w gabinetach a kiedy proszę o pomoc po masie deklaracji znowu zostaję sama... Sama z 30 zwierząt tylko na jednej głowie 

Idźmy jednak do sedna sprawy, znowu żebramy o pieniądze. Tyle już dzisiaj nam zostało... Błagać o wpłaty na opłacenie dotychczasowego leczenia i profilaktyki w stadzie do tego niestety ale zapada trudna decyzja.

Do czasu zażegnania pandemii i odbyciu stosownej kwarantanny nasz główny tymczas ZOSTAJE ZAMKNIĘTY

Co oznacza że żaden pies czy kot ani do niego NIE WJEDZIE ANI NIE WYJEDZIE dopóki nie będziemy mieć pewności że jest bezpiecznie i wszystkie zwierzęta są zdrowe.